No więc niestety - Mistrzostwa Europy dla naszych dziewczyn skończyły się zanim nawet porządnie się zaczęły. Całkowitego blamażu nie było - jednak awansowały z grupy, zagrały niezły mecz z Bułgarią i momentami prezentowały bardzo wysoki poziom. Nie było to jednak to, czego oczekiwali kibice, trenerzy i najpewniej również same zawodniczki. Uważam jednak, że każdą porażkę można docelowo przekuć w sukces. Makowskiemu należy dać jeszcze rok czasu, ja wierzę, że uda mu się zgrać dziewczyny i doprowadzić je do wysokiej dyspozycji w następnych sezonach.
Smutno. Nawet nie wiem co więcej o tym napisać - na razie ciężko mi to wszystko chłodno ocenić. Dzisiaj Włoszki po prostu były lepsze, jednak mimo wszystko to jest klasa...U nas chwilami wszystko pięknie wyglądało, ale jednak pojawiało się zbyt dużo błędów, aby marzyć o wygraniu choćby seta.
Nasi siatkarze z kolei na dwa tygodnie przed ich mistrzostwami kontynentu, mimo przegranej z Rosjanami, wygrali Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Nastraja to może nie jakoś hurraoptymistycznie, ale jednak całkiem nieźle. Nie mogę się już doczekać! Czy ktoś z Was wybiera się na mecze?