czwartek, 22 marca 2012

Zenit wygrywa w finale LM, coraz bliżej półfinały Plusligi

To może zacznijmy od Plusligi. Pewna półfinałów jest Skra, Resovia i Zaksa, która wygrała 3:2 z Fartem Kielce (debiut Sebastiana Świderskiego w roli trenera). Pozostaje jedna zagadka: Jastrzębski Węgiel czy Delecta (stan 2:1 dla JW, dzisiaj w Polsacie Sport o 18 kolejny mecz)? Ostatnie dwa mecze wygrało Jastrzębie, i za każdym razem powstawało po dwóch przegranych setach. Dla Delecty to na pewno nie jest fajne doświadczenie - zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, a tu taki zonk. Przyznam szczerze, że wczoraj wpatrywałam się w te cyferki na stronie Plusligi, ten mecz był dla mnie bardzo ważny. Nie wiem ile w tym stronniczości, ale serce wolałoby w półfinale Delectę. Już nawet nie dlatego, że jestem ich kibicem czy coś... Po prostu ich postawa w tym sezonie sprawia, że chciałabym dla nich coś lepszego niż piąte miejsce (albo i niższe)...
Olsztyn walczy z Gdańskiem o 9. miejsce, wczoraj poległ 3:1 na własnym parkiecie.

I to, czym żyła cała siatkarska Polska... Final Four. Pokonanie Izmiru, czekanie na rywala, którym został Zenit. Spodziewanie, czy też nie, pokonał Trentino (które wygląda na to, że straci swojego przyjmującego). Finał był zacięty, pełen ciekawych akcji, właściwie tylko pierwszy set sprawiał, że można było wyłączyć telewizor i wcale by się tego nie żałowało. No i potem tie-break - przegrany. Wielu mówi, że to porażka Skry blablabla, ale tak szczerze - mamy nowy rozdział w historii polskiej siatkówki, mamy kolejny powód dla którego będziemy chcieli wreszcie ten Zenit pokonać! Ostatnia piłka - kontrowersyjna, podobno była po bloku - Rusek się przyznał. Ale tak szczerze - nawet gdyby nie była, wszyscy i tak rzuciliby się na sędziego - to był mecz o zbyt dużą stawkę żeby, ot tak po prostu, zgodzić się z decyzją. Poza tym, gdyby to była piłka, która o niczym nie decyduje i nie waży na wyniku - nikt by się o nią nie kłócił, naprawdę.
Co do zachowania fair play, gdzieś przeczytałam, ze Rosjanin powinien przyznać się do dotknięcia piłki w bloku... Nikogo nie można zmuszać, poza tym - wątpię żeby ktoś zdecydował się na taki gest mając przed sobą wizję wygrania LM.
Cała ta porażka dla mnie nie jest porażką. Jest niesamowitym doświadczeniem, z którego trzeba wyciągnąć wnioski. Bez róznicy na to, ile piłek w tie-breaku nie skończyliśmy, to wszystko może mieć pozytywny wpływ na to, co było mozolnie budowane - na jakość gry polskich zespołów. Mimo wszystko, wielkie dzięki dla Skry - za grę, za walkę, za to, co pokazali!

I pozwolę sobie zacytować (lekko ocenzurowane ;p) słowa pana Jacka Nawrockiego: Trzeba serduchem to wygrać, bo ku... taktyką tego nie wygramy! Trafione, idealnie trafione.

A, i na naszym facebooku dodałyśmy parę zdjęć z turniejów, które prawdopodobnie nie były zbytnio fotografowane. Zdjęcia amatorskie, więc nie liczcie na żadne fajerwerki :)

poniedziałek, 12 marca 2012

Wejście smoka ;)

Wracam ze szkoły i coś mnie nachodzi, żeby wreszcie coś napisać. Żadna z nas nie ma czasu, szkoła i inne obowiązki pochłaniają całą energię. Może to co piszę to malkontenctwo, ale też i prawda. Dobra, ale przejdźmy do siatkówki :D

Małgorzata Glinka nie zagra dla polskiej kadry. - Chciałabym wierzyć, że nie zostanę potępiona. Naprawdę nie czuję się już na siłach grać w reprezentacji - powiedziała oczekująca zrozumienia siatkarka. Trener Alojzy Świderek miał jeszcze nadzieję na występ naszej klasowej zawodniczki. W końcu kadra w tym roku staje przed trudnym zadaniem – kwalifikacje do IO. Wszyscy wiemy, że będzie trudno, ale są szanse. Nie takie historie siatkówka widziała. Na początku maja w Stambule osiem zespołów - Rosja, Serbia (obie ekipy zajmują 6. lokatę w rankingu FIVB), Niemcy (8), Turcja (10), Polska (12), Holandia (19), Chorwacja (29) i Bułgaria (42) - zagra w europejskim turnieju kontynentalnym. Konkurencja naprawdę spora, ale nasze dziewczyny dadzą radę, przynajmniej powinniśmy w to wierzyć.
A co do samej Gosi Glinki. W sumie to ją rozumiem. Nigdy nie wiadomo jak część kibiców (nie wszyscy, ale część) zareagowałaby na ewentualny gorszy występ. Jak mówią słowa piosenki: trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym.
Kolejnym ważnym wydarzeniem w ostatnim czasie (właściwie dzisiaj) jest to, że Sebastian Świderski zakończył swoją karierę. Był niesamowitym zawodnikiem, a teraz pozostaje nam mieć nadzieję, że przekaże swoje doświadczenie następnym pokoleniom siatkarskich gwiazd. Właściwie to trochę mi przykro, bo miałam jakąśtam nadzieję, że Sebastian wróci. No, ale już po pewnym czasie jego walki z kontuzjami zauważyłam, że to może być po prostu niemożliwe. Nie można stawiać swojej kariery ponad wszystko, zdrowie jest ważniejsze. Dla mnie „Świder” na zawsze pozostanie symbolem (nie tylko na mojej ścianie ;p) siatkówki. Nie tylko polskiej.
A w Pluslidze mężczyzn i kobiet ciekawie. Nawet bardzo.
Wczoraj Jastrzębski Węgiel przegrał 3:0 z Delectą Bydgoszcz. Nawet nie jestem zaskoczona. Bo z moich obserwacji (całkiem subiektywnych)wynika, że Bydgoszcz to nie tylko drużyna na papierze, ale też i na boisku. Nie sztuka jest mieć pełno gwiazd w zespole. Sztuką ułożyć jest te gwiazdy tak, żeby zaczęły na boisku błyszczeć. Nie pojedynczo, ale jako jeden zespół. A JW niestety nawala, ale z ocenami poczekajmy do końca ligi. Ach, no i zapomniałabym w rywalizacji o półfinał jest 1:0 dla Delecty (gramy do 3 zwycięstw). BTW, Konarski ciekawie się prezentuje, zresztą już wcześniej też tak było. I Wika też wraca do tego co grał.

I AZS Olsztyn pokonał 3:2 Gdańsk. Krzysiek znów wypunktował przeciwników. Fajnie, że są takie zespoły jak AZS, które mają odwagę stawiać na młodość. Chociażby Ferens, Łukasik (zdrowia!), Hain... To wszystko jest pokolenie, któr może reprezentować barwy naszego kraju. Więc moim zdaniem, gdyby Olsztyn miał spaść do I ligi - nieciekawie. To oni trzymają u siebie w klubie przyszłość polskiej siatkówki.

Swoje mecze wygrywała też Skra (2:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw z Warszawą), Zaksa (również 2:0, z Fartem Kielce)i Resovia (i znowu 2:0, z Częstochową).

U kobiet mamy już finalistów. Muszynianka z Sopotem(co tam się dzieje... Świeniewicz kończy karierę, Amaranta, Neriman powiedziały do widzenia), a o brąz Dąbrowa Górnicza z Bielskiem. Fajnie się to zapowiada, aż mnie korci żeby pojechać na jeden z meczów finałowych.
Z ligi spada Mielec, który przegrał z Białymstokiem w niezwykle zaciętej rywalizacji. Potrzebne było aż 7 meczów (4:3)! I Stal była blisko utrzymania się, no ale cóż - za gapowe się płaci ;)

Dużo się dzieje. A mogłabym napisać więcej, ale matematyka czeka... Do, miejmy nadzieję, SZYBKIEGO usłyszenia :)