czwartek, 28 października 2010

Już jutro Mistrzostwa!

To już jutro. Z tej okazji się rozchorowałam i obejrzę mecz ; d Nie no, szczerze mówiąc to faktycznie czuję się fatalnie.
Szanse? Wolę się nie wypowiadać, po turnieju męskiej drużyny... Będę kibicować, na pewno wiele zależy od jutrzejszego spotkania z grającymi b. dobrze w defensywie Japonkami. Jeżeli Gosia Glinka i Ola Jagieło doszły do formy, to powinno być okej.
Tak więc do boju!

PlusLiga ruszyła !

W miniony weekend rozpoczął się kolejny sezon PlusLigi. Można było obejrzeć pierwsze pojedynki i pasjonować się grą swoich ulubieńców. W tym roku rozgrywki polskiej ligi zapowiadają się bardzo interesująco. Wiele klubów wzmocniło swoje składy i głośno mówi o tym, że chce pokonać Skrę Bełchatów. Już w pierwszej kolejce nie zabrakło sensacji. Drużyna Politechniki Warszawskiej pokonała Jastrzębski Węgiel 3:1. Nie był to jednorazowy wybryk tej drużyny gdyż wczoraj uporała się z rzeszowskim klubem 3:2. Wczoraj udało mi się obejrzeć pojedynek mistrzów z wicemistrzami kraju. Skra pokonała Jastrzębie 3:2. Całego meczu jednostronnym nazwać nie można, ale pojedynczych setów inaczej określić się nie da. Dopiero w tie-breaku mogliśmy oglądać ciekawą grę, do końca nie wiedząc, która drużyna osiągnie zwycięstwo. Jak na razie mecze nie stoją na najwyższym poziomie. Zawodnicy dopiero się zgrywają i brakuje bardziej kombinacyjnych akcji. Po 2 kolejkach na pierwszym miejscu uplasowała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z dorobkiem 6 punktów, tuż za nimi jest Skra Bełchatów z 5 punktami. Stawkę zamyka Pamapol Wielton Wieluń z 1 punktem na koncie. W 3 kolejce przekonamy się czy Politechnika Warszawska jest tak mocna, na jaką wyglądała w pierwszych dwóch meczach. Tym razem spotka się z drużyną z Kędzierzyna naszpikowaną wielkimi gwiazdami polskiej siatkówki. Do ciekawych pojedynków należy też starcie Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów. Walka o to by znaleźć się na pierwszych 6 pozycjach będzie bardzo zacięta i pasjonująca. Miejmy nadzieję, że ten kolejny sezon przyczyni się do odkrycia nowych talentów polskiej siatkówki :)

poniedziałek, 25 października 2010

Zapadł werdykt...

No i niestety trener Daniel Castellani został zwolniony. Po ostatnich wypowiedziach członków PZPS-u można się było tego spodziewać. Teraz boję się o przyszłość polskiej siatkówki. Albo trenerem zostanie jakiś niezbyt wysokiej klasy polski szkoleniowiec, albo niskiej klasy szkoleniowiec zagraniczny. Wszyscy godni uwagi mają jeszcze ważne kontrakty z innymi państwami. Chyba PZPS celowo przyprawił się o ból głowy. Mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle, ale nie wiadomo czy znajdzie się szkoleniowiec, którego poprze 100% zawodników i taki, który będzie miał z nimi świetny kontakt.

A teraz z trochę bardziej optymistycznych informacji. Za 4 dni rozpoczynają się Mistrzostwa Świata Kobiet. Wszyscy czekamy z niecierpliwością, ale oczywiście nigdy nie może być różowo. Z powodu różnicy czasu w Polsce mecze będą w godzinach dopołudniowych, więc oprócz weekendów pewnie nic nie obejrzę. No nic mówi się trudno. Będę musiała wspierać nasze dziewczyny mentalnie. Jestem ciekawa formy jaką zaprezentują na Mistrzostwach.

Życzę dziewczynom wiele zdrowia i szczęścia, bo to na pewno się im przyda :)

środa, 20 października 2010

Oczy zwrócone na nasze złotka :)

Już 29 października rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w siatkówce kobiet. Na szczęście nie są one rozgrywane tym sposobem co MŚM więc możemy mieć nadzieję, że zobaczymy zacięta walkę w każdym pojedynku. Nasze siatkarki rozpoczynają ten mundial od meczu z Japonkami - gospodyniami. Na pewno łatwo nie będzie. Pierwszy mecz wielkiej imprezy zawsze paraliżuje, a jeśli dodać by jeszcze trybuny wypełnione japońskimi kibicami to trzeba się będzie nieźle w tym meczu napracować.
Czekamy z niecierpliwością i nadzieją na dobry wynik naszych pań ; )

poniedziałek, 11 października 2010

;)

Mistrzem świata Brazylia. Mecz był, szczerze mówiąc, nudnawy. Przysypiałam. Trochę szkoda mi Kuby bo oni zasługiwali na złoto... W meczu o trzecie miejsce Serbowie na szczęście dokopali Włochom. Może się makaroniarze oduczą kombinowania ;d

_________________________________________________

Podobno panowie z FIVB mają propozycje aby sety zamienić na kwarty. Czego to ludzie nie wymyślą, a wszystko robione pod telewizję...
Drugi pomysł jest ciut bardziej normalny - nieograniczona ilość zmian. Chociaż według mnie najlepiej jest tak jak jest. Dziwnym trafem w radio piosenka Nie zmieniajmy nic

;d

niedziela, 10 października 2010

Finał będzie ciekawy.

Finał taki jak sobie wymarzyłam przed półfinałami : Kuba -Brazylia. I chyba będzie to ciekawe widowisko. Kuba już raz na tym turnieju ograła Canarinhos (pierwsza faza) i myślę że spotkanie będzie bardzo wyrównane. Kibicuję Kubie, bo do Brazylii jak już pisałam straciłam szacunek.
I z niecierpliwością czekam na mecz!
________________________________
Trochę z opóźnieniem - Karolina Woźniacka została numerem jeden światowego tenisa! Gratuluję!
Czekam właśnie na finał WTA Pekin który niestety się "nie chce" rozpocząć...
________________________________
Kubica nie ukończył wyścigu ;/ Mam takie nieodparte wrażenie że gdyby startował w lepszym zespole stać by go było na tytuł mistrza. No ale koła podobno czasami odpadają nawet w Ferrari...

czwartek, 7 października 2010

Mamy półfinalistów.

No więc tak: Serbia, Kuba, Włochy, Brazylia.
Serbia: kombinowali jak koń pod górę. Tam przegrywali, tam uważali żeby przypadkiem nie zdobyć za dużo punktów...straciłam do nich szacunek i nie kibicuję im.
Kuba: mój faworyt^^ wygrali do tej pory wszystkie mecze, nie kombinują, pokonali nawet kanarki. To oni mają zostać MŚ.
Włochy: no comment. Każdy wie...
Brazylia: Podpadli mi w meczu z Bułgarią strasznie.

Podsumowując: Tylko Kuba.

wtorek, 5 października 2010

Początek prawdziwego Mundialu.

Można by powiedzieć, że prawdziwe MŚ rozpoczęły się dopiero od poniedziałku. Teraz nie ma kalkulowania i wychodzenia na boisko po to żeby przegrać, no chyba, że ktoś nie chce się znaleźć w strefie medalowej, ale to jest niemożliwe. Wczorajszy mecz Brazylia-Czechy mógł być świetnym widowiskiem. Obejrzałam pierwsze 3 sety i byłam pod ogromnym wrażeniem gry naszych południowych sąsiadów. Mało brakło, a niemalże wykluczyliby obecnych Mistrzów Świata z dalszych rozgrywek. Niestety w 4 secie i potem w tie breaku chyba zabrakło im trochę sił. Za to pierwsze 3 sety były genialne w ich wykonaniu. Popisywali się szybką, kombinacyjną grą, a Brazylijczycy musieli się bronić. Dzisiaj Czesi niestety przegrali z Niemcami i o ich awansie do następnej fazy już raczej możemy zapomnieć, a szkoda bo to mogłaby być spora niespodzianka. Pewni awansu są już natomiast Serbowie. Dzisiaj pewnie pokonali Rosjan 3:1, a wczoraj Argentynę w takim samym stosunku. I tutaj nasuwa się na język tylko jedno. Dlaczego nie przegraliśmy z Serbami? Teraz najprawdopodobniej moglibyśmy się cieszyć z awansu do półfinału i droga do złota stałaby przed nami otworem. Jednak tak jak powiedział Piotrek Gruszka w jednym z wywiadów "Medal, który wywalczylibyśmy kombinując wcale nie przyniósłby nam radości" No ale niestety nie wszystkie zespoły wykazały się takim honorem jak Nasi chłopcy.
Już się trochę pogubiłam w tych mistrzostwach i nie wiem co się więcej dzieje bo w tym tygodniu zbytnio nie mam czasu na śledzenie wszystkich rozgrywek. Mam tylko nadzieję, że Mistrzem Świata zostanie drużyna, która na prawdę sobie na to zasłużyła.

niedziela, 3 października 2010

Mistrzostwa Świata w ANTYsiatkówce, czyli parodii ciąg dlaszy.

O formule mistrzostw mówiło się dużo i to nie bez powodu. Drużyny wychodzą z szatni na mecz po to żeby go przegrać. To na pewno nie sprzyja rozwojowi siatkówki. Polacy odpadli z tych mistrzostw, ale pokazali ten nasz "polski honor". Nie zamierzali przegrywać meczy po to, żeby trafić do łatwiejszej grupy i to się na nich zemściło. We wczorajszym meczu Brazylia-Bułgaria wyraźnie było widać stosunek zawodników do wymyślonego przez Włochów systemu. Mniemam, że Brazylijczycy chcieli zrobić "mały" protest i pokazać do czego prowadzi bezmyślność. W innym wypadku, wszystkim chyba wiadomo jakim byłabym na nich niezwykle wściekła, ale teraz gdy nam - polskim kibicom jest już raczej wszystko obojętne - cieszę się, że to zrobili.

Polscy kibice pokazali swoją wyrozumiałość. Najpierw mówiło się, że Nasi siatkarze mają wylądować na Okęciu o 12:30, oglądałam transmisję i się przeraziłam bo nie było chyba ani jednego polskiego kibica. Potem media poinformowały, że siatkarze opuścili lotnisko bocznym wyjściem. Jak się jednak dzisiaj okazało oni nie przylecieli tym samolotem tylko kilka godzin później i na lotnisku usłyszeli "sto lat" odśpiewane przez naszych kibiców. Bardzo chciałam się tam znaleźć, ale niestety biorąc pod uwagę to, że mieszkam na południu Polski to szansy na to nie było. Dziękuję jednak kibicom, którzy przyszli i sprawili, że na twarzach Naszych siatkarzy choć na chwilę pojawił się uśmiech :)

sobota, 2 października 2010

Płaczę.

Dlaczego tak się skończyło? Co zawiodło? Dlaczego trafiliśmy z grupy śmierci do grupy śmierci? To jest straszne. Tyle czekałam na te mistrzostwa i dalej nie dociera do mnie że to już koniec... Może nasze panie się zrehabilitują, bardzo na nie liczę. Wczorajszego meczu nie obejrzałam bo byłam na treningu. Jak się dowiedziałam że przegraliśmy pierwszego seta to ze złości nawet zagrywka mi w miarę wychodziła. Atak też. Jedyny plus. I mam nadzieję ze Castellani nie wyleci z pracy za to. To nie jego wina. To wina chorego systemu...

piątek, 1 października 2010

Druga porażka boli jeszcze bardziej ;(

No i stało się to czego nawet nikt nie dopuszczał do swojej głowy. Odpadliśmy i jest bardzo przykro. Nie oglądałam całego meczu, widziałam tylko pierwszego seta i to chyba dobrze bo w innym wypadku nie wytrzymałabym tego nerwowo. Nie chcę nikogo krytykować. Czasami po prostu trafi się gorszy dzień i chociaż jak by się chciało to ta gra nie idzie. Niestety nam trafiły się dwa takie dni i to w kluczowym momencie. Gdybym tylko mieszkała w Warszawie to na pewno jutro zjawiłabym się na lotnisku przystrojona w biało-czerwone barwy, ale niestety takiej możliwości nie mam i mogę tylko napisać: Chłopaki trzymajcie się i tak Was kochamy ! Nie znoszę ludzi, którzy teraz mówią, że oni wiedzieli, że tak będzie i, że ta reprezentacja nie miała szans na medal. Powiem tak, jeśli ktoś się nie zna na siatkówce to niech lepiej siedzi cicho i nie krytykuje kogoś kto starał się z całych sił wywalczyć medal dla swojej ojczyzny.

Wiara czyni cuda, ale jest już za późno.

Koniec. Koniec Mistrzostw. Zakańczamy je na 2. rundzie. Mało? Może jednak dużo. Przegraliśmy z klasowymi zespołami. Szkoda.

Ech, nie wierzę. Teraz zacznie się gadanie o tym jaki to zły Castellani. Żal mi takich kibiców. Chociaz muszę przyznać, ze mało mnie cholera nie trafiła jak Kurek i Wlazły siedzieli na ławce, a (nie pokazując palcami) kilku zawodników zachowywało się jak na mistrzostwach gimnazjów.

Pierwsza porażka zawsze boli...

Stało się to czego nikt chyba by nie chciał. Przegraliśmy z Brazylią i to 0:3. Musiało być na prawdę źle skoro już po 2 setach ja, która zawszę czekam i wierzę do ostatniego gwizdka straciłam jakąkolwiek nadzieję na zwycięstwo. Wydawało się, że ktoś nam podmienił zawodników. Nie mogliśmy zobaczyć nawet 10% z tego co pokazywali w Trieście. Wyszli na boisko ze spuszczonymi głowami i już tak pozostało do końca. Nie mogli się przełamać i przez to mecz nie był pięknym widowiskiem, które można by oglądać bez końca, ale nieudaną filmową premierą, podczas której tylko czekamy na końcowe napisy. Ładne akcje naszego zespołu można by policzyć na palcach jednej ręki. Nie chcę krytykować chłopaków i spełniać stereotypu " Po wygranej wierny kibic, po porażce krytykuje", ale tutaj nie da się inaczej. Brakowało właściwie wszystkiego po trochę. Najbardziej bloku. Bardzo mocne brazylijskie uderzenia wpadały czysto w boisko i nie sposób było tego podbić. Zagrywka też nie była na najwyższym poziomie, nie sprawiała Brazylijczykom najmniejszego problemu, mogli grać właściwie wszystko. Brazylijczycy sobie upatrzyli Bartka Kurka i co chwilę kierowali zagrywkę w jego kierunku, przez co potem nie miał zbytniego wyboru tempa do ataku. To na pewno była dla nas ogromna strata, zawodnik, który przykładowo w meczu z Niemcami zdobywa 24 punkty i jest pewniakiem w ataku, teraz nie może się przebić i ma na swoim koncie zaledwie 4 oczka. Nie było komu pociągnąć naszego zespołu. Chyba nie ma co więcej pisać na ten temat, po prostu gra się nam nie układała od początku do końca.

Teraz trzeba trzymać kciuki i wspierać chłopaków w meczu z Bułgarią. Oczywiście najlepiej byłoby wygrać 3:0 i to wysoko w punktach, ale nie wszystkie nasze marzenia mogą się spełnić. No i sobota - trzeba kibicować Brazylii i liczyć na to, że nie będą się starali kombinować tylko zagrają w porządku.