Do wcześniej wybranych 19 siatkarzy, trener Andrea Anastasi dołączył jeszcze trzech. Jest to Grzegorz Łomacz, Bartosz Janeczek i Damian Wojtaszek. Siatkarze ci dostali od trenera kolejną szansę, czy tym razem uda im się przekonać szkoleniowca? Jeśli nie, to i tak będzie to dla nich szansa do rozwijania swoich umiejętności.
Szeroka kadra Polski na Mistrzostwa Europy 2011:
Rozgrywający:
Łukasz Żygadło
Paweł Woicki
Fabian Drzyzga
Grzegorz Łomacz
Atakujący:
Piotr Gruszka
Zbigniew Bartman
Bartosz Janeczek
Jakub Jarosz
Środkowi:
Patryk Czarnowski
Karol Kłos
Grzegorz Kosok
Piotr Nowakowski
Marcin Możdżonek
Przyjmujący:
Michał Bąkiewicz
Michał Kubiak
Bartosz Kurek
Mateusz Mika
Michał Ruciak
Sebastian Świderski
Libero:
Krzysztof Ignaczak
Paweł Zatorski
Damian Wojtaszek
Mistrzostwa rozpoczną się 10 września. W fazie grupowej nasi siatkarze zagrają w grupie D, która swoje mecze rozegra w Pradze z Niemcami, Bułgarią i Słowacją. Wcześniej jednak naszą reprezentację czekają 2 mecze towarzyskie z Francją i Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, w którym zmierzą się z Rosjanami, Włochami i Czechami.
piątek, 29 lipca 2011
sobota, 23 lipca 2011
Polska - Japonia 1:3
Polska - Japonia - 1:3 (25:19, 8:25, 24:26, 18:25)
Polska: Radecka, Konieczna, Kasprzak, Kaczorowska, Okuniewska, Efimienko, Maj (L) oraz Kosek, Kruk, Podolec, Kwiatkowska
Japonia: Takeshita, Araki, Erika, Saori, Ebata, Ai, Yamaguchi, Sano (L) oraz Ishida, Iwasaka, Risa.
W pierwszym sparingowym spotkaniu w Węgierskiej Górce, reprezentacja Polski kobiet uległa Japonkom 1:3. Był to pierwszy mecz Polek pod wodzą nowego trenera - Alojzego Świderka. Jutro drugi sparing, miejmy nadzieję, że z korzystnym wynikiem dla nas!
Nie było transmisji, jestem w stanie napisać tylko tyle. Kopiowanie relacji z innych stron nie ma sensu. :)
Polska: Radecka, Konieczna, Kasprzak, Kaczorowska, Okuniewska, Efimienko, Maj (L) oraz Kosek, Kruk, Podolec, Kwiatkowska
Japonia: Takeshita, Araki, Erika, Saori, Ebata, Ai, Yamaguchi, Sano (L) oraz Ishida, Iwasaka, Risa.
W pierwszym sparingowym spotkaniu w Węgierskiej Górce, reprezentacja Polski kobiet uległa Japonkom 1:3. Był to pierwszy mecz Polek pod wodzą nowego trenera - Alojzego Świderka. Jutro drugi sparing, miejmy nadzieję, że z korzystnym wynikiem dla nas!
Nie było transmisji, jestem w stanie napisać tylko tyle. Kopiowanie relacji z innych stron nie ma sensu. :)
środa, 20 lipca 2011
Wielkich powrotów nie będzie - kadra siatkarzy na zgrupowanie w Spale.
Trener Andrea Anastasi podał nazwiska 19 zawodników, którzy w spale rozpoczną przygotowanie do wrześniowych Mistrzostw Europy. Wielkich powrotów nie ma. W składzie z nieobecnych podczas Ligi Światowej znalazł się tylko Sebastian Świderski, który z pewnością będzie dużym wsparciem dla naszych młodych zawodników. Do kadry powrócił również Patryk Czarnowski, zmagający się wcześniej z kontuzjami.
Kadra Polski na zgrupowanie w Spale
Rozgrywający
Łukasz Żygadło
Paweł Woicki
Fabian Drzyzga
Atakujący
Jakub Jarosz
Zbigniew Bartman
Piotr Gruszka
Środkowi
Marcin Możdżonek
Grzegorz Kosok
Piotr Nowakowski
Patryk Czarnowski
Karol Kłos
Przyjmujący
Bartosz Kurek
Michał Bąkiewicz
Mateusz Mika
Michał Ruciak
Sebastian Świderski
Michał Kubiak
Libero
Paweł Zatorski
Krzysztof Ignaczak
Kadra Polski na zgrupowanie w Spale
Rozgrywający
Łukasz Żygadło
Paweł Woicki
Fabian Drzyzga
Atakujący
Jakub Jarosz
Zbigniew Bartman
Piotr Gruszka
Środkowi
Marcin Możdżonek
Grzegorz Kosok
Piotr Nowakowski
Patryk Czarnowski
Karol Kłos
Przyjmujący
Bartosz Kurek
Michał Bąkiewicz
Mateusz Mika
Michał Ruciak
Sebastian Świderski
Michał Kubiak
Libero
Paweł Zatorski
Krzysztof Ignaczak
To już rok...
Dzisiaj mija rok istnienia naszego bloga... Bilans - 173 posty, w każdy z nich włożony nasz trud, czas i przede wszystkim miłość do sportu i do siatkówki. Dziękujemy Wam wszystkim, Czytelnikom, którzy dawali i wciąż dają nam siłę do pisania. Dziękujemy za komentarze, za miłe słowa, za WSZYSTKO! I oby następny rok istnienia bloga był tak samo dobry, lub lepszy niż ten.
Wasze Marta, Nesa i Gosia :-)
PS. Dziękujemy Marcie za nowy baner na rocznicę!
Wasze Marta, Nesa i Gosia :-)
PS. Dziękujemy Marcie za nowy baner na rocznicę!
niedziela, 10 lipca 2011
Polacy na podium LŚ! Zwycięska walka o brąz!
Od meczu minęła już chwilka, a ja nadal jestem tak samo zagotowana. Chyba pora wziąć coś na uspokojenie. :)
Polska - Argentyna 3:0
(25:18, 25:23, 25:22)
Składy zespołów:
Polska: Nowakowski (7), Kosok (7), Kurek (14), Jarosz (17), Ruciak (2), Żygadło (4), Ignaczak (libero) oraz Kubiak (4)
Argentyna: Conte (14), Quiroga (3), Sole (5), Pereyra (8), Crer (8), De Cecco (3), Gonzalez (libero) oraz Ocampo (3) i Uriarte (1)
Takie mecze aż chce się oglądać! Heroiczna walka ze Sborną dała nadzieję na wygraną z Argentyną. Z Rosją walczyliśmy jak równy z równym i naprawdę warto było obejrzeć - mimo przegranej. Dzisiaj... Brak słów! To, co zrobiła nasza drużyna jest nie do opisania. Wygraliśmy 3:0! Myślę, że teraz WSZYSCY malkontenci powinni się zastanowić nad tym co mówili, nad ciągłym marudzeniem - bo nasza reprezentacja nadal może być najlepsza.
Myślę, ze ten turniej pokazuje wartość pracy chłopaków. Ciężkie treningi, długie podróże - mogą być z siebie dumni. Ale trzeba pamiętać, że droga od zera do bohatera jest krótka, a od bohatera do zera jest pokonywana w mgnieniu oka, dlatego nie można zatracić się w tym sukcesie. Musimy brnąć dalej!
Takie mecze są ważne. Budują drużynę, wzmacniają fundamenty. Chłopcy podnieśli się, pokazali charakter, walkę. To jest normalne dla przyszłych zwycięzców. Dlatego bądźmy dobrej myśli! Następne turnieje oby były dla nas tak samo owocne, ale i szczęśliwe - bo nie ukrywajmy, chyba rzeczywiście cały wszechświat nam pomógł! :) Ale wykorzystaliśmy to i tylko ten fakt się liczy.
Dziś jeszcze finał. Rosja-Brazylia. Szykuje się ciekawe widowisko, dla jednej strony wygrane, a dla drugiej nie. Kto będzie się dziś cieszył ze zwycięstwa?
(Dziś jeszcze dekoracja, koniecznie trzeba obejrzeć.)
Polska - Argentyna 3:0
(25:18, 25:23, 25:22)
Składy zespołów:
Polska: Nowakowski (7), Kosok (7), Kurek (14), Jarosz (17), Ruciak (2), Żygadło (4), Ignaczak (libero) oraz Kubiak (4)
Argentyna: Conte (14), Quiroga (3), Sole (5), Pereyra (8), Crer (8), De Cecco (3), Gonzalez (libero) oraz Ocampo (3) i Uriarte (1)
Takie mecze aż chce się oglądać! Heroiczna walka ze Sborną dała nadzieję na wygraną z Argentyną. Z Rosją walczyliśmy jak równy z równym i naprawdę warto było obejrzeć - mimo przegranej. Dzisiaj... Brak słów! To, co zrobiła nasza drużyna jest nie do opisania. Wygraliśmy 3:0! Myślę, że teraz WSZYSCY malkontenci powinni się zastanowić nad tym co mówili, nad ciągłym marudzeniem - bo nasza reprezentacja nadal może być najlepsza.
Myślę, ze ten turniej pokazuje wartość pracy chłopaków. Ciężkie treningi, długie podróże - mogą być z siebie dumni. Ale trzeba pamiętać, że droga od zera do bohatera jest krótka, a od bohatera do zera jest pokonywana w mgnieniu oka, dlatego nie można zatracić się w tym sukcesie. Musimy brnąć dalej!
Takie mecze są ważne. Budują drużynę, wzmacniają fundamenty. Chłopcy podnieśli się, pokazali charakter, walkę. To jest normalne dla przyszłych zwycięzców. Dlatego bądźmy dobrej myśli! Następne turnieje oby były dla nas tak samo owocne, ale i szczęśliwe - bo nie ukrywajmy, chyba rzeczywiście cały wszechświat nam pomógł! :) Ale wykorzystaliśmy to i tylko ten fakt się liczy.
Dziś jeszcze finał. Rosja-Brazylia. Szykuje się ciekawe widowisko, dla jednej strony wygrane, a dla drugiej nie. Kto będzie się dziś cieszył ze zwycięstwa?
(Dziś jeszcze dekoracja, koniecznie trzeba obejrzeć.)
sobota, 9 lipca 2011
Polska droga od zera do bohatera. Polacy w półfinale!
Mówi się, że prawdziwą drużynę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna.
Będąc kropelką w biało-czerwonym morzu kibiców w Ergo Arenie, patrzyłam na porażkę z Włochami. Mecz zdecydowanie nam nie wyszedł. Powolne wchodzenie w grę, przerywane seriami popsutych zagrywek. Było jasne, że trzeba coś z tym zrobić. Niekończone akcje, słaba skuteczność kontry, popsute zagrywki, śpiący środkowi - można wymieniać bez końca błędy polskiej ekipy. Jadnak prawda jest taka, że takie mecze też są potrzebne. Serce mi się krajało jak patrzyłam na Zbyszka Bartmana wchodzącego do hali o kulach. Jego kontuzja na pewno trochę pokrzyżowała plany Andrei Anastasiego. Włosi wydawali się nie do pokonania, grali szybką piłką i piekielnie mocną zagrywką. Nawet kibice nie mogli ich do końca zdeprymować. Przegraliśmy. Na trybunach pojawiały się gwizdy, nieprzychylne komentarze. Kibice powinni być obiektywni, ale takie zachowanie na pewno nie było budujące. Na szczęście nasi siatkarze zaczęli wyciągać wnioski...
Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie.*
...do meczu z faworyzowaną Argentyną zawodnicy przystąpili z nowymi nadziejami. Wszystko zaczęło układać się po naszej myśli. Bułgaria wygrała z Włochami. Italia była tłem do wspaniałej gry rywali. Chyba powinniśmy podziękować, że jest ktoś taki jak Nikołow, bo bez niego nie wiadomo jak ułożyłby się tamten mecz, a wiadomo - wygrana Włoch wykluczała nasze szanse na awans. Do wygranej Bułgarów swoje ziarenko dodali polscy kibice, którzy wiedzieli jak przedstawia się sytuacja polskiej ekipy. Nie mogliśmy zmarnować takiej okazji... I chyba to samo myśleli sobie siatkarze. Pierwszy set spokojnie wygrany przez Argentynę, która grała swoją siatkówkę - szybką i trudną do odczytania. Luciano de Cecco raz po raz gubił nasz blok. Kolejne dwa sety - słabsze w wykonaniu Argentyny, a zdecydowanie lepsze w naszym. Polacy objęli prowadzenie 2:1 i można było mieć nadzieję na zakończenie meczu w czterech setach. Jednak Argentyńczycy nie odpuścili. W czwartej partii szybko uzyskali przewagę (16:10) i dopiero kapitalne wejście Piotra Gruszki zmieniło oblicze naszej gry. Walka do końca toczyła się punkt za punkt, ale to Argentyńczycy mogli cieszyć się z wygrania seta 26:24. Piąta partia... Nerwy, nerwy, nerwy. Na początku koszmar, Argentyńczycy prowadzili 4:1. Po przerwie wziętej przez naszego szkoleniowca, Polacy wrócili na boisko odmienieni. Zaczęliśmy prowadzić grę, na tablicy widniał wynik 11:8. Końcówka tie-breaka była kolejną nerwówką. Z prowadzenia polskiej reprezentacji niewiele zostało (13:12), ale zepsute zagrywki ułatwiły nam zadanie i wygraliśmy 3:2!
Polska - Argentyna 3:2
(18:25, 25:22, 25:20, 24:26, 15:13)
Składy zespołów:
Polska: Nowakowski (7), Kosok (11), Kurek (29), Jarosz (11), Ruciak (7), Żygadło (1), Ignaczak (libero) oraz Gruszka (4), Woicki, Możdżonek
Argentyna: Arroyo (13), Scholtis (12), Conte (14), Quiroga (11), Sole (3), De Cecco (1), Gonzalez (libero) oraz Ocampo (14), Uriate (1), Pereyra (1), Giustiniano (7)
W półfinale czeka nas rywal z najwyższej półki. Rosja. Każde spotkanie z tą drużyną obfituje w dodatkowe emocje. Wszyscy każą mi myśleć racjonalnie, że Rosjanie nas zmiotą itd. A ja nie chcę myśleć racjonalnie. Wierzę w naszą drużynę, w to, że wymęczone zwycięstwo z Argentyną da nam pozytywnego kopa. Chłopcy są mocni, jeśli tylko zrobią coś z tą nieszczęsną zagrywką - możemy być optymistami. Nasza kadra już parę razy się przewróciła, ale szła własną drogą. I za każdym razem powstawała. Po to jest każdy upadek. Po to, żeby po nim powstać. A więc powstańmy i weźmy to, o czym marzymy!
*Paulo Coehlo
Będąc kropelką w biało-czerwonym morzu kibiców w Ergo Arenie, patrzyłam na porażkę z Włochami. Mecz zdecydowanie nam nie wyszedł. Powolne wchodzenie w grę, przerywane seriami popsutych zagrywek. Było jasne, że trzeba coś z tym zrobić. Niekończone akcje, słaba skuteczność kontry, popsute zagrywki, śpiący środkowi - można wymieniać bez końca błędy polskiej ekipy. Jadnak prawda jest taka, że takie mecze też są potrzebne. Serce mi się krajało jak patrzyłam na Zbyszka Bartmana wchodzącego do hali o kulach. Jego kontuzja na pewno trochę pokrzyżowała plany Andrei Anastasiego. Włosi wydawali się nie do pokonania, grali szybką piłką i piekielnie mocną zagrywką. Nawet kibice nie mogli ich do końca zdeprymować. Przegraliśmy. Na trybunach pojawiały się gwizdy, nieprzychylne komentarze. Kibice powinni być obiektywni, ale takie zachowanie na pewno nie było budujące. Na szczęście nasi siatkarze zaczęli wyciągać wnioski...
Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie.*
...do meczu z faworyzowaną Argentyną zawodnicy przystąpili z nowymi nadziejami. Wszystko zaczęło układać się po naszej myśli. Bułgaria wygrała z Włochami. Italia była tłem do wspaniałej gry rywali. Chyba powinniśmy podziękować, że jest ktoś taki jak Nikołow, bo bez niego nie wiadomo jak ułożyłby się tamten mecz, a wiadomo - wygrana Włoch wykluczała nasze szanse na awans. Do wygranej Bułgarów swoje ziarenko dodali polscy kibice, którzy wiedzieli jak przedstawia się sytuacja polskiej ekipy. Nie mogliśmy zmarnować takiej okazji... I chyba to samo myśleli sobie siatkarze. Pierwszy set spokojnie wygrany przez Argentynę, która grała swoją siatkówkę - szybką i trudną do odczytania. Luciano de Cecco raz po raz gubił nasz blok. Kolejne dwa sety - słabsze w wykonaniu Argentyny, a zdecydowanie lepsze w naszym. Polacy objęli prowadzenie 2:1 i można było mieć nadzieję na zakończenie meczu w czterech setach. Jednak Argentyńczycy nie odpuścili. W czwartej partii szybko uzyskali przewagę (16:10) i dopiero kapitalne wejście Piotra Gruszki zmieniło oblicze naszej gry. Walka do końca toczyła się punkt za punkt, ale to Argentyńczycy mogli cieszyć się z wygrania seta 26:24. Piąta partia... Nerwy, nerwy, nerwy. Na początku koszmar, Argentyńczycy prowadzili 4:1. Po przerwie wziętej przez naszego szkoleniowca, Polacy wrócili na boisko odmienieni. Zaczęliśmy prowadzić grę, na tablicy widniał wynik 11:8. Końcówka tie-breaka była kolejną nerwówką. Z prowadzenia polskiej reprezentacji niewiele zostało (13:12), ale zepsute zagrywki ułatwiły nam zadanie i wygraliśmy 3:2!
Polska - Argentyna 3:2
(18:25, 25:22, 25:20, 24:26, 15:13)
Składy zespołów:
Polska: Nowakowski (7), Kosok (11), Kurek (29), Jarosz (11), Ruciak (7), Żygadło (1), Ignaczak (libero) oraz Gruszka (4), Woicki, Możdżonek
Argentyna: Arroyo (13), Scholtis (12), Conte (14), Quiroga (11), Sole (3), De Cecco (1), Gonzalez (libero) oraz Ocampo (14), Uriate (1), Pereyra (1), Giustiniano (7)
W półfinale czeka nas rywal z najwyższej półki. Rosja. Każde spotkanie z tą drużyną obfituje w dodatkowe emocje. Wszyscy każą mi myśleć racjonalnie, że Rosjanie nas zmiotą itd. A ja nie chcę myśleć racjonalnie. Wierzę w naszą drużynę, w to, że wymęczone zwycięstwo z Argentyną da nam pozytywnego kopa. Chłopcy są mocni, jeśli tylko zrobią coś z tą nieszczęsną zagrywką - możemy być optymistami. Nasza kadra już parę razy się przewróciła, ale szła własną drogą. I za każdym razem powstawała. Po to jest każdy upadek. Po to, żeby po nim powstać. A więc powstańmy i weźmy to, o czym marzymy!
*Paulo Coehlo
czwartek, 7 lipca 2011
Polska - Holandia 3:2 :)
Polska - Holandia 3:2
(25:17, 25:19, 17:25, 16:25, 15:12)
Składy zespołów:
Polska: Kaczorowska, Efimienko, Okuniewska, Wołosz, Kwiatkowska, Kasprzak, Maj (libero) oraz Konieczna, Kruk
Holandia: de Kruif, Blom, Pletersen, Visser, Bijkema, Buijs, van Tienen (libero) oraz Sloetjes, Grotheus, Huurman, Wensink
Nasze siatkarki chyba musiały oglądać wczorajsze spotkanie Polska - Bułgaria i postanowiły wziąć przykład z Polaków. Po dwóch bardzo pewnie wygranych setach do 17 i 19 wyraźnie dały się rozegrać Holenderkom i same poległy najpierw do 17, a potem do 16. W tych 4 setach losy spotkania odwróciły się o 180 stopnie. Najpierw wyraźna dominacja naszych dziewczyn, a później Holenderek. W tie-breaku udało się jednak powrócić do lepszej gry. Toczyła się bardzo wyrównana walka punkt za punkt. Ponownie zaczął działać nasz punktowy blok, którego w 3 i 4 praktycznie nie było. Przy stanie 9:9 na zagrywkę weszła Zuzanna Efimienko i wyprowadziła nasz zespół na dwupunktowe prowadzenie, które udało się już utrzymać do końca spotkania.
Po zwycięstwie nad Holenderkami polskie siatkarki zajęły w swojej grupie 2 miejsce i awansowały do półfinału Pucharu Jelcyna. Swoje półfinałowe rywalki poznają po meczu Rosja - China.
(25:17, 25:19, 17:25, 16:25, 15:12)
Składy zespołów:
Polska: Kaczorowska, Efimienko, Okuniewska, Wołosz, Kwiatkowska, Kasprzak, Maj (libero) oraz Konieczna, Kruk
Holandia: de Kruif, Blom, Pletersen, Visser, Bijkema, Buijs, van Tienen (libero) oraz Sloetjes, Grotheus, Huurman, Wensink
Nasze siatkarki chyba musiały oglądać wczorajsze spotkanie Polska - Bułgaria i postanowiły wziąć przykład z Polaków. Po dwóch bardzo pewnie wygranych setach do 17 i 19 wyraźnie dały się rozegrać Holenderkom i same poległy najpierw do 17, a potem do 16. W tych 4 setach losy spotkania odwróciły się o 180 stopnie. Najpierw wyraźna dominacja naszych dziewczyn, a później Holenderek. W tie-breaku udało się jednak powrócić do lepszej gry. Toczyła się bardzo wyrównana walka punkt za punkt. Ponownie zaczął działać nasz punktowy blok, którego w 3 i 4 praktycznie nie było. Przy stanie 9:9 na zagrywkę weszła Zuzanna Efimienko i wyprowadziła nasz zespół na dwupunktowe prowadzenie, które udało się już utrzymać do końca spotkania.
Po zwycięstwie nad Holenderkami polskie siatkarki zajęły w swojej grupie 2 miejsce i awansowały do półfinału Pucharu Jelcyna. Swoje półfinałowe rywalki poznają po meczu Rosja - China.
Bułgarski horror z happy endem.
Polska - Bułgaria 3:2 (25:20, 23:25, 14:25, 25:22, 15:13)
Polska: Piotr Nowakowski (16), Bartosz Kurek (24), Zbigniew Bartman (18), Michał Ruciak (9), Łukasz Żygadło (2), Marcin Możdżonek (8) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz, Paweł Woicki, Michał Bąkiewicz, Grzegorz Kosok (1), Michał Kubiak.
Bułgaria: Andriej Żekow (2), Matej Kazijski (18), Wiktor Josifow (5), Teodor Todorow, Todor Aleksiejew (6), Cwetan Sokołow (27) i Władysław Iwanow (libero) oraz Christo Cwetanow (8), Metodi Ananiew, Nikołaj Penczew (3), Władimir Nikołow (4), Georgi Bratojew.
W sumie to nie wiem co o tym meczu napisać. Nasi chłopcy już nas chyba przyzwyczaili do takich zwrotów akcji i trudnych końcówek, co nie zmienia faktu, że mało co wczoraj nie dostałam zawału. Bardzo dobra gra w pierwszym secie napawała optymizmem. Ładne, kombinacyjne akcje, gra środkiem oraz dobry blok doprowadziły naszą drużynę do zwycięstwa 25:20. Drugi set był bardzo zacięty. Walka punkt za punkt. Żadna drużyna nie wysunęła się na znaczące prowadzenie. Bułgarzy nie popełnili błędów w końcówce i wygrali 23:25. Trzeci set bardzo przypominał mi czwartkowe spotkanie z Brazylią. Nie wychodziło kompletnie nic. Nasz zespół znowu się zaciął i nie miał kto przełamać tej słabej gry. Chłopcy chcieli walczyć, ale tak jakby nie mieli do tego sił. Ostatecznie przegrali tę bardzo złą w naszym wykonaniu partię do 14. I tutaj pojawiła się obawa. Czy uda się "wyczyścić" głowę i wrócić do tej dobrej gry z pierwszego seta. Czy chłopcy zapomną o tych przegranych partiach i wrócą do walki. Na szczęście się udało. Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman powrócili do skutecznych ataków, dzięki którym nasz zespół mógł sobie wypracować tę co prawda niewielką przewagę nad Bułgarią. Łukasz Żygadło mógł pewnie wystawiać piłki do naszych skrzydłowych, gdyż oni go nie zawodzili. Ze środka wspierał ich jeszcze swoimi skutecznymi atakami Piotrek Nowakowski. Udało się doprowadzić do tie-breaka. Pierwszy sukces już został osiągnięty. Udało się przełamać i wrócić do dobrej gry. Ten piąty set nasi siatkarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Nie pozwolili dochodzić Bułgarom do głosu i wydawało się, że bardzo pewnie zmierzają do wysokiego zwycięstwa. Nie mogło jednak do końca być tak pięknie. Za mało włosów by nam posiwiało, gdyby to się tak skończyło. Przy naszym prowadzeniu 11:4 coś znowu się zacięło. Ponownie nie mogliśmy skończyć swojego ataku. Dodatkowo kontuzji, jak się okazało dosyć groźnej doznał Zbigniew Bartman. Prawdopodobnie nie zobaczymy już naszego atakującego w meczach Final Eight, z powodu naderwania mięśnia łydki. Po tym wydarzeniu Bułgarzy doprowadzili do remisu po 12. Znowu zadrżały nam serca. Na nasze szczęście zagrywkę zepsuł Żekow, później jeszcze błąd popełnił Kazijski i mieliśmy wreszcie piłkę meczową. Spotkanie przy stanie 15:13 zakończył atak Grzegorza Kosoka ze środka.
Mam nadzieję, że nasi siatkarze dobrze się zregenerowali i do dzisiejszego spotkania z Włochami przystąpią w pełni sił. Dodatkowo ważnym aspektem w tym pojedynku będzie fakt, że Andrea Anastasi jest Włochem i to on jeszcze w ubiegłym roku prowadził reprezentację Italii. To może nam jednak pomóc w lepszym przygotowaniu taktycznym do tego spotkania. Będziemy znowu mocno ściskać kciuki i kibicować naszym chłopakom, aby nie doprowadzili do takiego dreszczowca jak wczoraj :)
A tak na koniec chciałam jeszcze bardzo serdecznie pozdrowić Martę, która przed chwilą dotarła do Gdańska i dzisiejsze popołudniowe spotkania będzie oglądać z trybun Ergo Areny :) Mam nadzieję, że jutro podzieli się z nami emocjami jakie towarzyszą meczom polskiej reprezentacji wśród kibiców na hali.
Piosenka nastrajająca do kibicowania: http://www.youtube.com/watch?v=OOCJD7Rt4UE
Polska: Piotr Nowakowski (16), Bartosz Kurek (24), Zbigniew Bartman (18), Michał Ruciak (9), Łukasz Żygadło (2), Marcin Możdżonek (8) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz, Paweł Woicki, Michał Bąkiewicz, Grzegorz Kosok (1), Michał Kubiak.
Bułgaria: Andriej Żekow (2), Matej Kazijski (18), Wiktor Josifow (5), Teodor Todorow, Todor Aleksiejew (6), Cwetan Sokołow (27) i Władysław Iwanow (libero) oraz Christo Cwetanow (8), Metodi Ananiew, Nikołaj Penczew (3), Władimir Nikołow (4), Georgi Bratojew.
W sumie to nie wiem co o tym meczu napisać. Nasi chłopcy już nas chyba przyzwyczaili do takich zwrotów akcji i trudnych końcówek, co nie zmienia faktu, że mało co wczoraj nie dostałam zawału. Bardzo dobra gra w pierwszym secie napawała optymizmem. Ładne, kombinacyjne akcje, gra środkiem oraz dobry blok doprowadziły naszą drużynę do zwycięstwa 25:20. Drugi set był bardzo zacięty. Walka punkt za punkt. Żadna drużyna nie wysunęła się na znaczące prowadzenie. Bułgarzy nie popełnili błędów w końcówce i wygrali 23:25. Trzeci set bardzo przypominał mi czwartkowe spotkanie z Brazylią. Nie wychodziło kompletnie nic. Nasz zespół znowu się zaciął i nie miał kto przełamać tej słabej gry. Chłopcy chcieli walczyć, ale tak jakby nie mieli do tego sił. Ostatecznie przegrali tę bardzo złą w naszym wykonaniu partię do 14. I tutaj pojawiła się obawa. Czy uda się "wyczyścić" głowę i wrócić do tej dobrej gry z pierwszego seta. Czy chłopcy zapomną o tych przegranych partiach i wrócą do walki. Na szczęście się udało. Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman powrócili do skutecznych ataków, dzięki którym nasz zespół mógł sobie wypracować tę co prawda niewielką przewagę nad Bułgarią. Łukasz Żygadło mógł pewnie wystawiać piłki do naszych skrzydłowych, gdyż oni go nie zawodzili. Ze środka wspierał ich jeszcze swoimi skutecznymi atakami Piotrek Nowakowski. Udało się doprowadzić do tie-breaka. Pierwszy sukces już został osiągnięty. Udało się przełamać i wrócić do dobrej gry. Ten piąty set nasi siatkarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Nie pozwolili dochodzić Bułgarom do głosu i wydawało się, że bardzo pewnie zmierzają do wysokiego zwycięstwa. Nie mogło jednak do końca być tak pięknie. Za mało włosów by nam posiwiało, gdyby to się tak skończyło. Przy naszym prowadzeniu 11:4 coś znowu się zacięło. Ponownie nie mogliśmy skończyć swojego ataku. Dodatkowo kontuzji, jak się okazało dosyć groźnej doznał Zbigniew Bartman. Prawdopodobnie nie zobaczymy już naszego atakującego w meczach Final Eight, z powodu naderwania mięśnia łydki. Po tym wydarzeniu Bułgarzy doprowadzili do remisu po 12. Znowu zadrżały nam serca. Na nasze szczęście zagrywkę zepsuł Żekow, później jeszcze błąd popełnił Kazijski i mieliśmy wreszcie piłkę meczową. Spotkanie przy stanie 15:13 zakończył atak Grzegorza Kosoka ze środka.
Mam nadzieję, że nasi siatkarze dobrze się zregenerowali i do dzisiejszego spotkania z Włochami przystąpią w pełni sił. Dodatkowo ważnym aspektem w tym pojedynku będzie fakt, że Andrea Anastasi jest Włochem i to on jeszcze w ubiegłym roku prowadził reprezentację Italii. To może nam jednak pomóc w lepszym przygotowaniu taktycznym do tego spotkania. Będziemy znowu mocno ściskać kciuki i kibicować naszym chłopakom, aby nie doprowadzili do takiego dreszczowca jak wczoraj :)
A tak na koniec chciałam jeszcze bardzo serdecznie pozdrowić Martę, która przed chwilą dotarła do Gdańska i dzisiejsze popołudniowe spotkania będzie oglądać z trybun Ergo Areny :) Mam nadzieję, że jutro podzieli się z nami emocjami jakie towarzyszą meczom polskiej reprezentacji wśród kibiców na hali.
Piosenka nastrajająca do kibicowania: http://www.youtube.com/watch?v=OOCJD7Rt4UE
środa, 6 lipca 2011
Polki przegrywają po walce z Brazylią 1:3
Po wczorajszym przegranym towarzyskim meczu z Rosją, przyszedł czas na Brazylię! Wicemistrzynie globu wystąpiły jednak w mocno okrojonym składzie, podobnie jak Polki.
Polska - Brazylia 1:3
(18:25, 21:25, 29:27, 14:25)
Polska: Radecka (1 pkt), Kwiatkowska (14), Okuniewska (11), Efimienko (8), Kaczorowska (1), Kasprzak (17), Saad (libero) oraz Maj, Wołosz (7), Konieczna (1), Kruk (7).
Brazylia: Adenizia (11), Priscila (14), Welissa (11), Joyce (10), Natasha (9), Ana (5), Camila (libero) oraz Ivna Franco (6), Natalia (6), Tandara (9)
W pierwszym secie podopieczne Wiesława Popika prowadziły wyrównaną walkę. Po zdobyciu 17 punktu zaczęły się kłopoty. Rywalki idąc śladem brazylijskich siatkarzy, nie pozwoliły Polkom na dominację w końcówce. Parę naszych prostych błędów i lepsza gra reprezentacji Brazylii nie pozwoliła na wygranie seta do 18.
Po zmianie stron nic nie wskazywało na to, że rozpocznie się pogrom. Na początku był spokojny wynik 1:1, po chwili zaczęliśmy przegrywać 1:9. Nieudane ataki Klaudii Kaczorowskiej, seria bloków Brazylii spowodowały spore zamieszanie w szeregach reprezentacji Polski. Pierwszy po długim czasie punkt zdobyła Berenika Okuniewska, która była jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek w drużynie. Brazylijki łatwo się zdekoncentrowały i polskie siatkarki powoli zaczęły odrabiać straty - zbliżyły się na cztery punkty. Na więcej jednak rywalki nie pozwoliły. Wygrały partię do 21.
W kolejnym secie Polki wyszły na boisko zmotywowane dobrą grą w końcówce drugiej partii. Szybko odskoczyły na parę punktów. Na tablicy widniał wynik 19:11, a potem nawet 21:12. Nawet taka przewaga nie pozwoliła naszym siatkarkom na prowadzenie spokojnej gry. Niekończone ataki po naszej stronie pozwoliły Brazylijkom na odrabianie strat. Ze sporej przewagi zrobił się remis po 23. Ostatecznie to Polki zwyciężyły do 27.
Ostatnia partia była w naszym wykonaniu najsłabszą. Na parkiecie niepodzielnie dominowały rywalki. Nawet dobre bloki Bery Okuniewskiej i Zuzy Efimienko nic nie zdziałały. Brazylijki wygrały seta do 14 i cały mecz 3:1.
Mimo tego, że przegraliśmy, parę siatkarek może zaliczyć ten mecz do udanych. Z bardzo dobrej strony pokazała się Magdalena Saad(od nowego sezonu zawodniczka Atomu Trefla Sopot), która wybroniła naprawdę parę trudnych piłek. Oprócz niej, pochwaliłabym Aleksandrę Kruk, która dała dobrą zmianę Klaudii Kaczorowskiej. Joanna Wołosz też może zaliczyć ten mecz do udanych, pokazała się z fajnej strony zastępując Milenę Radecką (wcześniej Sadurek). I mimo paru słabszych momentów, należy pochwalić Kingę Kasprzak, która była główną punktującą naszej ekipy.
Pozostaje wierzyć, ze następne mecze okażą się być dla nas nieco lepsze. Jutro w Pucharze Jelcyna polki rozegrają kolejny mecz, tym razem z Holandią, która ma na koncie już dwie porażki. Miejmy nadzieję, że tym razem Jekaterynburg okaże się dla nas szczęśliwy.
Polska - Brazylia 1:3
(18:25, 21:25, 29:27, 14:25)
Polska: Radecka (1 pkt), Kwiatkowska (14), Okuniewska (11), Efimienko (8), Kaczorowska (1), Kasprzak (17), Saad (libero) oraz Maj, Wołosz (7), Konieczna (1), Kruk (7).
Brazylia: Adenizia (11), Priscila (14), Welissa (11), Joyce (10), Natasha (9), Ana (5), Camila (libero) oraz Ivna Franco (6), Natalia (6), Tandara (9)
W pierwszym secie podopieczne Wiesława Popika prowadziły wyrównaną walkę. Po zdobyciu 17 punktu zaczęły się kłopoty. Rywalki idąc śladem brazylijskich siatkarzy, nie pozwoliły Polkom na dominację w końcówce. Parę naszych prostych błędów i lepsza gra reprezentacji Brazylii nie pozwoliła na wygranie seta do 18.
Po zmianie stron nic nie wskazywało na to, że rozpocznie się pogrom. Na początku był spokojny wynik 1:1, po chwili zaczęliśmy przegrywać 1:9. Nieudane ataki Klaudii Kaczorowskiej, seria bloków Brazylii spowodowały spore zamieszanie w szeregach reprezentacji Polski. Pierwszy po długim czasie punkt zdobyła Berenika Okuniewska, która była jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek w drużynie. Brazylijki łatwo się zdekoncentrowały i polskie siatkarki powoli zaczęły odrabiać straty - zbliżyły się na cztery punkty. Na więcej jednak rywalki nie pozwoliły. Wygrały partię do 21.
W kolejnym secie Polki wyszły na boisko zmotywowane dobrą grą w końcówce drugiej partii. Szybko odskoczyły na parę punktów. Na tablicy widniał wynik 19:11, a potem nawet 21:12. Nawet taka przewaga nie pozwoliła naszym siatkarkom na prowadzenie spokojnej gry. Niekończone ataki po naszej stronie pozwoliły Brazylijkom na odrabianie strat. Ze sporej przewagi zrobił się remis po 23. Ostatecznie to Polki zwyciężyły do 27.
Ostatnia partia była w naszym wykonaniu najsłabszą. Na parkiecie niepodzielnie dominowały rywalki. Nawet dobre bloki Bery Okuniewskiej i Zuzy Efimienko nic nie zdziałały. Brazylijki wygrały seta do 14 i cały mecz 3:1.
Mimo tego, że przegraliśmy, parę siatkarek może zaliczyć ten mecz do udanych. Z bardzo dobrej strony pokazała się Magdalena Saad(od nowego sezonu zawodniczka Atomu Trefla Sopot), która wybroniła naprawdę parę trudnych piłek. Oprócz niej, pochwaliłabym Aleksandrę Kruk, która dała dobrą zmianę Klaudii Kaczorowskiej. Joanna Wołosz też może zaliczyć ten mecz do udanych, pokazała się z fajnej strony zastępując Milenę Radecką (wcześniej Sadurek). I mimo paru słabszych momentów, należy pochwalić Kingę Kasprzak, która była główną punktującą naszej ekipy.
Pozostaje wierzyć, ze następne mecze okażą się być dla nas nieco lepsze. Jutro w Pucharze Jelcyna polki rozegrają kolejny mecz, tym razem z Holandią, która ma na koncie już dwie porażki. Miejmy nadzieję, że tym razem Jekaterynburg okaże się dla nas szczęśliwy.
niedziela, 3 lipca 2011
Grupy turnieju finałowego LŚ.
Polska reprezentacja poznała rywali, z którymi zmierzy się o medale Ligi Światowej. Jako gospodarz trafiliśmy do grupy E. Pierwsze mecze zostaną rozegrane 6 lipca o godzinie 11:00. Spotkania naszej reprezentacji w fazie grupowej będą rozpoczynały się o 20:00. Najpierw zagramy z Bułgarią, a potem z Włochami i Argentyną.
Grupa E:
Polska (gospodarz)
Włochy (zwycięzca grupy D)
Bułgaria (druga drużyna grupy B)
Argentyna (zwycięzca grupy C)
Grupa F:
Stany Zjednoczone (druga drużyna grupy A)
Rosja (zwycięzca grupy B)
Brazylia (zwycięzca grupy A)
Kuba (druga drużyna grupy D)
Teoretycznie trafiliśmy na łatwiejszych rywali. W fazie grupowej unikniemy Brazylii oraz USA czyli głównych kandydatów do złota LŚ. Jak będzie w praktyce przekonamy się dopiero od środy, gdy nasi reprezentanci rozpoczną mecze. Trzymamy kciuki i liczymy dobry występ :)
Statystyki po fazie interkontynentalnej LŚ.
Bartosz Kurek po trochę słabszym występie w meczach z Brazylią nie utrzymał zajmowanych przez siebie wysokich miejsc. Prowadzenia w tabelach nie oddał natomiast Krzysiek Ignaczak, który jeszcze powiększył swoją przewagę nad drugim w tych zestawieniach Sergio. Na pierwsze miejsce wśród najlepiej rozgrywających awansował Łukasz Żygadło.
Najlepiej punktujący:
1. Oivanen Mikko FIN --- 241 pkt.
2. Rouzier Antonin FRA --- 211 pkt.
3. Bell Cisnero Henry CUB --- 197 pkt.
...
5. Kurek Bartosz POL --- 189 pkt.
13. Bartman Zbigniew POL --- 166 pkt.
Najlepiej atakujący:
1. Bell Cisnero Henry CUB --- 55.92%
2. Leon Venero Wilfredo CUB --- 52.83%
3. Mikhaylov Maxim RUS 146 --- 52.33%
...
23. Kurek Bartosz POL --- 44.17%
25. Bartman Zbigniew POL --- 43.52%
Najlepiej blokujący:
1. Todorov Teodor BUL --- 1.04 blok/set
2. Lee David USA --- 0.96 blok/set
3. Możdżonek Marcin POL --- 0.90 blok/set
...
7. Kurek Bartosz POL --- 0.78 blok/set
38. Bartman Zbigniew POL --- 0.35 blok/set
Najlepiej zagrywający:
1. Stanley Clayton USA --- 0.56 asa/set
2. Travica Dragan ITA --- 0.49 asa/set
3. Biriukov Denis RUS --- 0.35 asa/set
...
5. Kurek Bartosz POL --- 0.35 asa/set
Najlepiej broniący:
1. Ignaczak Krzysztof POL --- 3.93 obron/set
2. Santos Sérgio Dutra BRA --- 3.36 obron/set
3. Lambourne Richard USA --- 2.93 obron/set
...
13. Bartman Zbigniew POL --- 1.83 obron/set
14. Kurek Bartosz POL --- 1.80 obron/set
15. Żygadło Łukasz POL --- 1.73 obron/set
Najlepiej rozgrywający:
1. Żygadło Łukasz POL --- 8.53
2. Han Sun-Soo KOR --- 8.47
3. Petkovic Vlado SRB --- 8.09
...
24. Woicki Paweł POL --- 0.93
Najlepiej przyjmujący:
1. Endres Murilo BRA --- 72.05%
2. Santos Sérgio Dutra BRA --- 69.39%
3. Priddy William USA --- 66.82%
...
11. Ignaczak Krzysztof POL --- 56.88%
Najlepszy libero:
1. Ignaczak Krzysztof POL --- (440) 7.28
2. Santos Sérgio Dutra BRA --- (410) 6.74
3. Lambourne Richard USA --- (462) 6.18
Najlepiej punktujący:
1. Oivanen Mikko FIN --- 241 pkt.
2. Rouzier Antonin FRA --- 211 pkt.
3. Bell Cisnero Henry CUB --- 197 pkt.
...
5. Kurek Bartosz POL --- 189 pkt.
13. Bartman Zbigniew POL --- 166 pkt.
Najlepiej atakujący:
1. Bell Cisnero Henry CUB --- 55.92%
2. Leon Venero Wilfredo CUB --- 52.83%
3. Mikhaylov Maxim RUS 146 --- 52.33%
...
23. Kurek Bartosz POL --- 44.17%
25. Bartman Zbigniew POL --- 43.52%
Najlepiej blokujący:
1. Todorov Teodor BUL --- 1.04 blok/set
2. Lee David USA --- 0.96 blok/set
3. Możdżonek Marcin POL --- 0.90 blok/set
...
7. Kurek Bartosz POL --- 0.78 blok/set
38. Bartman Zbigniew POL --- 0.35 blok/set
Najlepiej zagrywający:
1. Stanley Clayton USA --- 0.56 asa/set
2. Travica Dragan ITA --- 0.49 asa/set
3. Biriukov Denis RUS --- 0.35 asa/set
...
5. Kurek Bartosz POL --- 0.35 asa/set
Najlepiej broniący:
1. Ignaczak Krzysztof POL --- 3.93 obron/set
2. Santos Sérgio Dutra BRA --- 3.36 obron/set
3. Lambourne Richard USA --- 2.93 obron/set
...
13. Bartman Zbigniew POL --- 1.83 obron/set
14. Kurek Bartosz POL --- 1.80 obron/set
15. Żygadło Łukasz POL --- 1.73 obron/set
Najlepiej rozgrywający:
1. Żygadło Łukasz POL --- 8.53
2. Han Sun-Soo KOR --- 8.47
3. Petkovic Vlado SRB --- 8.09
...
24. Woicki Paweł POL --- 0.93
Najlepiej przyjmujący:
1. Endres Murilo BRA --- 72.05%
2. Santos Sérgio Dutra BRA --- 69.39%
3. Priddy William USA --- 66.82%
...
11. Ignaczak Krzysztof POL --- 56.88%
Najlepszy libero:
1. Ignaczak Krzysztof POL --- (440) 7.28
2. Santos Sérgio Dutra BRA --- (410) 6.74
3. Lambourne Richard USA --- (462) 6.18
piątek, 1 lipca 2011
Polskie zespoły poznały rywali w Lidze Mistrzów i Lidze Mistrzyń.
W Wiedniu podczas Europejskiej Gali Siatkówki odbyło się losowanie fazy grypowej Ligi Mistrzów. W tegorocznej edycji CEV Champions League wystąpią 24 drużyny męskie w tym PGE Skra Bełchatów i ZAKSA Kędzierzyn Koźle. Wśród 20 zespołów Ligi Mistrzyń Polskę będzie reprezentować Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna oraz Atom Trefl Sopot.
Grupy Ligi Mistrzów:
Grupa A:
Iraklis Saloniki (Grecja),
Noliko Maaseik (Belgia),
Arkas Izmir (Turcja),
CSKA Sofia (Bułgaria)
Grupa B:
Zenit Kazań (Rosja),
Euphony Asse-Lennik (Belgia),
Vfb Friedrischshafen (Niemcy),
Remat Zalau (Rumunia),
Grupa C:
Itac Diatec Trentino (Włochy),
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle,
CAI Teruel (Hiszpania),
Partizan Termoelektro Belgrad (Serbia),
Grupa D:
Bre Banca Lannuti Cuneo (Włochy),
Stade Poitevin Poitiers (Francja),
Generali Unterhaching (Niemcy),
Jihostroj Czeskie Budziejowice (Czechy)
Grupa E:
Lokomotiv Nowosibirsk (Rosja),
Fenerbahce Stambuł (Turcja),
Hypo Titol Innsbruck (Austria),
Lube Banca Macerata (Włochy)
Grupa F:
PGE Skra Bełchatów,
VB Tours (Francja),
ACH Volley Ljublana (Słowenia),
Budvanska Rivjera Budva (Czarnogóra).
Grupy Ligi Mistrzyń:
Grupa A:
RC Cannes (Francja),
MC Carnaghi Villa Cortese (Włochy),
Schweriner SC (Niemcy),
Eczacibasi Stambuł (Turcja)
Grupa B:
Fenerbache Stambuł (Turcja),
Rabita Baku (Azerbejdżan),
Dresdner SC (Niemcy),
ASPTT Mulhouse (Francja)
Grupa C:
Dynamo Kazań (Rosja),
Atom Trefl Sopot,
Volerro Zurych (Szwajcaria),
VK Modranska Prostejov (Czechy)
Grupa D:
Volley Bergamo (Włochy),
Telekom Istambuł (Turcja),
2004 Tomis Constanta (Rumunia),
Azerail Baku (Aze)
Grupa E:
Dynamo Moskwa (Rosja),
Bank BPS Fakro Muszyna,
Crvena Zvezda Belgrad (Serbia),
Scavolini Pesaro (Włochy)
*źródła: PlusLiga i PlusLiga Kobiet
Grupy Ligi Mistrzów:
Grupa A:
Iraklis Saloniki (Grecja),
Noliko Maaseik (Belgia),
Arkas Izmir (Turcja),
CSKA Sofia (Bułgaria)
Grupa B:
Zenit Kazań (Rosja),
Euphony Asse-Lennik (Belgia),
Vfb Friedrischshafen (Niemcy),
Remat Zalau (Rumunia),
Grupa C:
Itac Diatec Trentino (Włochy),
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle,
CAI Teruel (Hiszpania),
Partizan Termoelektro Belgrad (Serbia),
Grupa D:
Bre Banca Lannuti Cuneo (Włochy),
Stade Poitevin Poitiers (Francja),
Generali Unterhaching (Niemcy),
Jihostroj Czeskie Budziejowice (Czechy)
Grupa E:
Lokomotiv Nowosibirsk (Rosja),
Fenerbahce Stambuł (Turcja),
Hypo Titol Innsbruck (Austria),
Lube Banca Macerata (Włochy)
Grupa F:
PGE Skra Bełchatów,
VB Tours (Francja),
ACH Volley Ljublana (Słowenia),
Budvanska Rivjera Budva (Czarnogóra).
Grupy Ligi Mistrzyń:
Grupa A:
RC Cannes (Francja),
MC Carnaghi Villa Cortese (Włochy),
Schweriner SC (Niemcy),
Eczacibasi Stambuł (Turcja)
Grupa B:
Fenerbache Stambuł (Turcja),
Rabita Baku (Azerbejdżan),
Dresdner SC (Niemcy),
ASPTT Mulhouse (Francja)
Grupa C:
Dynamo Kazań (Rosja),
Atom Trefl Sopot,
Volerro Zurych (Szwajcaria),
VK Modranska Prostejov (Czechy)
Grupa D:
Volley Bergamo (Włochy),
Telekom Istambuł (Turcja),
2004 Tomis Constanta (Rumunia),
Azerail Baku (Aze)
Grupa E:
Dynamo Moskwa (Rosja),
Bank BPS Fakro Muszyna,
Crvena Zvezda Belgrad (Serbia),
Scavolini Pesaro (Włochy)
*źródła: PlusLiga i PlusLiga Kobiet
Subskrybuj:
Posty (Atom)