Już dzisiaj o 16 Polki rozegrają swoje pierwsze spotkanie na Mistrzostwach Europy. Po drugiej stronie siatki stanie ekipa z Izraela, dla mnie w ogóle nie znana. Nasze siatkarki są faworytkami tego meczu, co od całego turnieju - mało kto stawia na medal. Ale ja chyba się z tego grona wyłamię, bo jestem zdania, że Polki zdobędą medal. A konkretniej złoty. :) Czemu nie? Panowie zdobyli brąz, a byli w chyba jeszcze gorszej sytuacji. Tak więc: w górę serca bo Polska wygra MEcz. :)
Szkoda, że nie będzie Kingi Kasprzak, ale niech leczy tę kontuzję, bo jest bardzo wartościową zawodniczką.
Wczoraj miałam okazję obejrzeć spotkanie Holenderek z Hiszpankami. Właściwie, to mecz kompletnie bez historii, bo Manon Flier i spółka rozbiły rywalki 3:0. Nie ukrywam, że mnie to cieszy. Tym bardziej, że nareszcie można było zobaczyć Debby i Caro na boisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz