Nie przełamaliśmy się, znowu nie ma zwycięstwa nad Brazylią. Mimo wyniku 3:0 było na prawdę tak blisko. Po tym jak chłopcy prowadzili nawet wysoko w dwóch pierwszych setach i przegrali końcówki, trzeci set wypadł trochę słabiej, ale też przyzwoicie. Była walka. Kilka długich, niesamowitych akcji pełnych cudownych obron po obu stronach. Kilka spektakularnych bloków na najlepszych brazylijskich zawodnikach. To wszystko jednak znowu nie wystarczyło. Jesteśmy coraz bliżej, z meczu na mecz zmniejszamy dystans do Brazylijczyków.
Zapewne mało osób spodziewało się dzisiaj tak zaciętego spotkania. Bo przecież nie ma naszych najlepszych. Jak widać nie są oni niezastąpieni. Wola walki i wielkie zaangażowanie czasem są nawet ważniejsze. Naszej nowej reprezentacji jeszcze trochę brakuje zgrania i ogrania, ale jest na prawdę dobrze.
Brazylijczycy niebezpodstawnie uważali Bartka Kurka za naszego najgroźniejszego zawodnika. Kilka jego ataków wzbudziło podziw nawet tych największych. Giba spojrzał na Bartka z uznaniem, gdy ten po bardzo ciasnym skosie ominął potrójny blok i zakończył akcję na naszą korzyść. Takich piłek dzisiaj było kilka. Bartek dobrze spisał się również w przyjęciu. Tylko zagrywka szwankowała. Świetna gra Krzyśka Ignaczaka pomogła naszej drużynie. Wiedział gdzie i jak ma się ustawić aby wyciągać te trudne, mocno atakowane piłki. Zbyszek Bartman początek miał bardzo dobry. Potem niestety było trochę gorzej i nie mógł sobie poradzić ze skończeniem ataku. Utrudniał mu to Sergio szalejący w obronie na brazylijskiej stornie boiska. Dzisiaj największym mankamentem był środek. Zawodnicy grający na tej pozycji raz po raz nie kończyli swoich ataków. Grzegorz Kosok został zmieniony przez Piotrka Nowakowskiego, ale to też nie pomogło. Łukasz Żygadło miał przez to utrudnione rozegranie. Nie mógł liczyć na środkowych, a skrzydłowi dostający ogromne ilości piłek nie zawsze umieli sobie z nimi poradzić. Dobrą zmianę dał Paweł Woicki, który pomęczył trochę przeciwników swoją zagrywką. Szkoda, że nie dostał trochę więcej czasu. Może on by coś odmienił w naszym zespole.
Mimo dzisiejszej przegranej 3:0 jestem optymistycznie nastawiona co do jutrzejszego meczu. Teraz najważniejsze jest to, by zawodnicy porządnie się zregenerowali i wypoczęli, aby jutro mogli przystąpić do zapewne jeszcze trudniejszego starcia z pełnymi siłami. Wszyscy pewnie byśmy chcieli aby sprawili nam miłą niespodziankę pokonując wielką Brazylię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz