niedziela, 19 czerwca 2011

W drugim meczu USA górą.

Piękny sen o dwóch wygranych nad mistrzami olimpijskimi się nie ziścił. Tym razem to Amerykanie pokonali nasz zespół 3:1 w tym bardzo dziwnym meczu. Obydwa zespoły nie zagrały rewelacyjnie. Dużo błędów i niska skuteczność w ataku nie zapewniły ciekawego widowiska. Polska publiczność nie ustawała jednak w dopingu i było słychać "Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie". To wsparcie wystarczyło jednak tylko na wygraną w jednym secie, w którym całkowicie zdominowaliśmy boisko. Wtedy wychodziło wszystko. Ataki z trudnych piłek, zagrywka, blok. Polacy grali jak nakręceni i nie pozwalali Amerykanom dojść do głosu wygrywając partię do 15. W kolejnym secie nie utrzymali tej koncentracji i prym wiódł zespół z USA. Nasi chłopcy w końcówce odrobili jednak trochę strat i ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:18. Prowadzenie Polaków w czwartej partii pozwoliło mieć nadzieję na tie break i zwycięstwo. Jednak w połowie seta nasi chłopcy zaczęli popełniać coraz więcej błędów i dali się prześcignąć zawodnikom USA. Polacy choć walczyli ambitnie nie byli w stanie wygrać czwartego seta. Musieli dzisiaj uznać wyższość Amerykanów, którzy również nie rozegrali fantastycznego spotkania. Być może przyczyną takiej, a nie innej gry było zmęczenie tym trzytygodniowym wyjazdem za ocean.
Kolejne mecze rozegramy z reprezentacją Portoryko w Płocku 24 i 25 czerwca. Tam być może zobaczymy na boisku zawodników, którzy nie byli w wyjazdowej czternastce i budowali swoją formę w Polsce pod okiem trenera Panasa.

USA - Polska 3:1
(25:21, 15:25, 25:18, 25:22)

Składy zespołów:
USA: Anderson (20), Lee (8), Priddy (10), Thornton (2), Holmes (5), Stanley (9), Lambourne (libero) oraz Lotman, Millar i Hansen
Polska: Nowakowski (15), Kurek (10), Bartman (19), Kubiak (4), Żygadło (1), Możdżonek (10), Ignaczak (libero) oraz Jarosz (2), Woicki, Ruciak (3) i Bąkiewicz (1)

3 komentarze:

  1. No racja, że te błędy psują trochę widowisko.. Mam nadzieję, że pokonamy Brazylię, bo wybieram się na oba mecze do Spodka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ty szczęściaro! Ja mam tak blisko na Ergo Arenę ale oczywiście jak jest finał LŚ to muszę być na obozie, moje szczęście mnie przeraża ; p

    OdpowiedzUsuń
  3. Przegraliśmy, ale już pisałam Nesie, że takie mecze czegoś uczą i na pewno chłopcy wyciągną wnioski. :D
    Gosiu, na następne MŚ pojedziemy we trójkę. Ty, Natalia i ja. :D Wtedy sobie pokibicujemy nie przez komórkę.

    OdpowiedzUsuń