sobota, 8 stycznia 2011

Politechnika - Indykpol... 2:3!

Nie wierzę, ten wynik jest jak widok mnie robiącej zagrywkę poza linię 9 m! Kurcze, może ten Rumun coś zdziała z tym Indykpolem. W sumie to mój lokalny patriotyzm nie zgasł, moze lepiej jak Polibuda zajmie 6. miejsce w lidze, to by się może pokusili o Memoriał w Iławie i Olsztynie. Taak, na to byłabym chętna. Redwitz już wpadł w moje łapska, N'Gapeth, Drzyzga, Konarski, Wójtowicz, Świderski, Wrona, Sobala też. Trza, jeszcze złapać Bartmana na przykład. Ocho, Kubiakiem też bym nie pogardziła, ale go mam na zdjęciu, ale już z nim zdjęcia nie mam, no ale dobra już przeżyję.
Gromadowski 50%, Bartman i Kubiak po 42%.

Idę oglądać Pamiętnik, życzę Wam miłych snów i tego, żeby wasz wujek nie wszedł na Fejsa, i nie prawił Wam kazań nt. przeklinania.

piątek, 7 stycznia 2011

Wejście smoka, czyli Marta znalazła hasło!

Tak, teraz postaram się wchodzić częściej. Znalazłam hasło i jest w ogóle fajnie. : D
Nie pisałam tu od... e... meczu kadry B w Iławie? WTF?! Wygrali wtedy 3:2 z Czechami, tak to był 18 sierpnia, przed tą parodią siatkówki we Włoszech. No spoko, ogarnijmy temat, p. Iwańczyk uważa że trenerem kadry zostanie Jacek Nawrocki, a Fabian 'panie Fabianie panie Fabianie' Drzyzga pójdzie na rozegranie do Skry. W ŻYCIU!

Buziaki, M.

czwartek, 6 stycznia 2011

Udany rewanż Trentino.

We wczorajszym meczu Ligi Mistrzów Skra Bełchatów uległa Trentino Volley 3:1. Włosi skutecznie zrewanżowali się za porażkę w Łodzi 3:0. Mecz stał na bardzo wysokim, widowiskowym poziomie. Zacięta walka w pierwszych dwóch setach skończyła się jednak nie po naszej myśli. Zabrakło bardzo niewiele, może dwie akcje wykonane w inny sposób zmieniły by przebieg spotkania. Dopiero w trzecim secie udało się Bełchatowianom trochę odskoczyć i do przerwy technicznej prowadzili ciągle z przewagą czterech punktów. Gdy potem wdarło się kilka błędów i włosi doprowadzili do wyrównania nasze serca zadrżały. Na szczęścia Skra ponownie się zmobilizowała i odrobiła swoją przewagę skutecznie doprowadzając do zwycięstwa w trzecim secie. Mieliśmy nadzieję, że czwarty set będzie równie udany i uda się doprowadzić do tie-breaka. Niestety tak się nie stało. Po tym jak Daniel Pliński chciał rozegrać przechodząca piłkę, co często obserwujemy w grze Skry i został zablokowany przez zawodnika Trentino, wszyscy zawodnicy podbiegli do słupka sędziego i wykłócali się z nim. Niestety nie zmienił on swojej decyzji. Potem Falaska chyba trochę za bardzo zaufał naszemu młodemu środkowemu i posyłał do niego trudne piłki, ale Karol nie mógł ich skończyć. W taki sposób urosła przewaga Trento, a nasi zawodnicy po prostu stanęli na boisku i chyba chcieli żeby ten mecz jak najszybciej się skończył. I po całkiem dobrej grze w trzech setach, bo w czwartym ona się już posypała musieliśmy znowu ustąpić Mistrzom Świata. Na szczęście nie miało to dla naszego zespołu większego znaczenia bo awans do kolejnej fazy LM maja już wywalczony.

_________________________________________________

W spotkaniu grupy C LM Jastrzębski Węgiel pewnie pokonał Olympiacos Pireus 3:0. Nie był to mecz na najwyższym poziomie choćby z tego powodu, że w greckim zespole na rozegraniu musiał grać libero i ich ogólnego osłabienia personalnego. Miejmy jednak nadzieję, że ta wygrana podbuduje zawodników Jastrzębskiego Węgla i w następnych meczach LM jak i PL zaczną znowu wygrywać i uda im się awansować do czołowej szóstki w naszej lidze.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Smutny koniec serwisu Reprezentacja.net

Dzisiaj jak co dzień po przyjściu ze szkoły i włączeniu komputera postanowiłam sprawdzić co ciekawego wydarzyło się w siatkówce. Zajrzałam na moją, ale myślę, że też wielu innych osób ulubioną stronę i zobaczyłam tę smutną wiadomość. Trafiłam na tę stronę nieco ponad pół roku temu szukając jakichś siatkarskich informacji i niesamowicie mnie do siebie przyciągnęła. Odwiedziłam już bardzo dużo różnych siatkarskich serwisów, ale do żadnego nie powracałam kilka razy dziennie. Reprezentacja.net był wyjątkowy. Ciekawe wywiady i dużo informacji innych niż na pozostałych stronach. Ten serwis po prostu do siebie przyciągał i przyciągnął wielu, którzy teraz przeżywają taki sam szok jak ja. Dzisiaj jeszcze sobie z tego nie zdajemy sprawy, ale za kilka dni dostrzeżemy w naszym życiu brak tej niesamowitej strony, przez którą można się było uzależnić od siatkówki. Serwis ten był szanowany przez kibiców jak i przez zawodników, którzy może nie zawsze, ale przeważnie chętnie udzielali wywiadów po meczach jak i odpowiadali na najtrudniejsze pytania kibiców (flash gaduła).

Bardzo mi będzie brakowało tej strony i luka po niej pewnie długo nie zostanie wypełniona. Niestety wszystko w naszym życiu ma początek i koniec, a czas reprezentacja.net właśnie przeminął. Dziękuję całej redakcji i wszystkim zaangażowanym w tworzenie tego serwisu za to, co zrobili dla polskiej siatkówki.

niedziela, 2 stycznia 2011

Szczęśliwego nowego!

Przepraszam, ze tak późno składam życzenia, ale dopiero wróciłam ; )
Jak już Natalia napisała - ten rok nie był dla naszej siatkówki najlepszy. Ale zawsze trzeba mieć nadzieję, że w nastepnym forma i szczęście dopisze. I ja w to wierzę.
28-30 grałam turniej w Malborku z TPSem 2 i oprócz tego, ze wszystko przegrałyśmy było super ;d
Mniej- więcej zaczęła mi wychodzić zagrywka, w ostatnim meczu nie zepsułam ani jednej, co jeszcze mi się nie zdarzyło(!).
Także jeszcze raz - Szczęśliwego (siatkarskiego) Nowego Roku!

piątek, 31 grudnia 2010

Nowy rok :)

Kończący się rok nie był zbyt szczęśliwy dla polskiej siatkówki, szczególnie reprezentacyjnej, bo w klubowej był miły akcent na koniec. Tak więc życzę wszystkim kibicom siatkówki, a szczególnie wam zaglądającym na naszego bloga, abyście w nowym 2011 roku mogli wylać dużo łez szczęścia przez naszych siatkarzy i siatkarki. Aby można było przeżywać razem z nimi kolejne sukcesy i żeby nigdy nie zabrakło wam sił do kibicowania i wspierania naszych drużyn.

No i ogólnie SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Skra wicemistrzem świata po raz drugi !

Klubowe Mistrzostwa Świata zakończyły się blisko tydzień temu. Teraz można już na spokojnie i bez emocji je podsumować.

No cóż bełchatowianie liczyli na więcej, ale nie można narzekać po zdobyciu drugi raz z rzędu wicemistrzostwa świata. W tym finałowym meczu o stawkę było widać czego naszym zawodnikom brakuje aby dorównać "galaktycznym". Umiejętności mają wystarczające, brakuje jedynie ogrania na tak wysokim poziomie. Na początku meczu byli trochę sparaliżowani, a gdy Trento narzuciło swój rytm gry było już za późno. Zaraz po mistrzostwach był wielki niedosyt, bo po wygranej nad Trento 3:0 w LM nasi zawodnicy czuli, że mogą ich pokonać. Niestety nie udało się, ale teraz przy splocie kilku wydarzeń możemy wykluczyć Mistrzów Świata z Ligi Mistrzów.

Największym pozytywnym aspektem zakończonego niedawno turnieju jest nagroda indywidualna dla najlepszego libero, którą otrzymał Paweł Zatorski. Była to jego pierwsza tak ważna impreza i od razu zabłysnął. Duże znaczenie w tym rankingu miał właśnie ostatni mecz, w którym Paweł wykazywał się ogromną intuicją i bronił wiele trudnych piłek. Dużo osób, nawet tych, mających bezpośredni kontakt z Pawłem i rozwojem jego kariery nie przypuszczało, że tak dobrze podoła trudom tego turnieju i przywiezie nagrodę indywidualną. Gratulacje dla niego : )

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Świetny początek Skry.

Skra dostała się można powiedzieć bez problemów (chyba, że problemami można nazwać zwycięstwo 3:2) do finału Klubowych MŚ, gdzie zmierzy się z Trentino. Przewagę psychologiczną ma zdecydowanie nasz zespół, który pokonał Włochów w ostatnim czasie 3:0.
Z drugiej strony jednak, Skra na tej imprezie nie pokazuje swojej najlepszej siatkówki (szczególnie pierwsze dwa mecze fazy grupowej!). No zobaczymy. Liczę na to, że w końcu nasi utrą nosa wielkiemu Trento.
Poza tym w w Pluslidze mężczyzn orientuję się raczej słabo, już bardziej w PLK.
W środę mecz TPSu, mam nadzieję, ze pierwszy wygrany. Standardowo będę zasuwać na mopie.
_____________________________________

Małysz wraca do formy, w Engelberbu dwa pudła pozwalają z optymizmem patrzeć w następny sezon.

Justyna Kowalczyk także coraz lepiej, z Panią W Czerwonym Kubraczku przegrała tylko o sekundę w biegu na 15 km stylem dowolnym.
Po tym weekendzie pragnę także zwrócić uwagę na Paulinę Maciuszek, która zajęła bardzo dobre, 21 miejsce we wspomnianym wyżej biegu i wyśmienicie pobiegła w sztafecie. Napiszę jeszcze, że śniło mi się, że Paulina Maciuszek jest druga w sprincie. Żeby kiedyś nie było, że zmyślam ; p

sobota, 11 grudnia 2010

Świetny początek Skry Bełchatów.

PGE Skra Bełchatów rozpoczęła ten sezon bardzo dobrze. W Plus lidze przegrała tylko jeden mecz z Resovią i do tej pory straciła tylko 5 punktów. Jeszcze lepszy początek Bełchatowianie zanotowali w Lidze Mistrzów. Po pierwszej fazie grupowej są na pierwszym miejscu z maksymalną liczbą punktów i to bez straty seta. Nie byłoby w tym może nic dziwnego gdyby nie to, że w grupie D siatkarskiej LM są takie zespoły jak Trentino czy Friedrichshafen. Zwycięstwo z tymi zespołami 3:0 napawa wielkim optymizmem. Sami zawodnicy mówią o swojej znakomitej dyspozycji, dzięki której wygrywają w tak świetnym stylu. Do bardzo dobrej dyspozycji wrócił Bartek Kurek, który na razie nie musi się obawiać dłuższego pobytu na ławce rezerwowych. Jest zmieniany prze Stephana Antigę tylko w końcówkach w polu zagrywki. Znacznie poprawił tez przyjęcie i już nie odstaje od reszty zespołu w tym elemencie. Wraz z Michałem Winiarskim jest w dwójce podstawowych przyjmujących, którzy nie wychodzą w pierwszej szóstce tylko w meczach z teoretycznie słabszymi zespołami. Świetnie spisuje się też młody libero Paweł Zatorski, który godnie zastąpił na tej pozycji Piotra Gacka. To bardzo dobry sezon Skry i miejmy nadzieję, że będzie taki do końca, a w najbliższym czasie liczymy na dobrą postawę w Klubowych Mistrzostwach Świata, które rozpoczynają się już w nadchodzącym tygodniu :)

niedziela, 5 grudnia 2010

Początek PLK.

Tak więc ruszyła PlusLiga kobiet.
Pierwszym meczem, którego miałam okazję oglądać na żywo, było starcie TPSu Rumia z mistrzyniami Polski - zawodniczkami z Bielska. Atmosfera super, a taki klub kibica nie dopinguje chyba żadnej innej drużyny z PLK. Ja sama mopowałam boisko, dzięki czemu mogłam z bliska przyjrzeć się akcjom.
O dziwo nie było szybkiego 3:0, w drugim secie zawodniczki beniaminka zdołały napędzić strachu Bielszczankom wygrywając go do 21.
Niestety następne partie były niezbyt wyrównane i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Aluprofu.
Następny mecz TPSu w poniedziałek 13.12 z Treflem Sopot. I mam nadzieję, że nasze dziewczyny utrą nosa Atomówkom.
W innych spotkaniach bez niespodzianek, wygrały min. Muszynianka i Trefl Sopot.
Mam nadzieję, że ten sezon będzie bardzo emocjonujący i, że ligi nie zdominuje jedna drużyna.
I wybaczcie mi stronniczość tej notki, ale no sami wiecie - mam do TPSu słabość ; p

//Eeej, kochane, mam nadzieję ze nie będziecie mi miały za złe że samowolnie zmieniłam podtytuł? ; dd Tzn prawie samowolnie bo Nesa się zgodziła ; p ///

niedziela, 21 listopada 2010

Jak Gosia na mopie jeździła.

Zostało mi powierzone pewne bardzo trudne zadanie typu mopowanie na sparingu TPSu z Centrostalem. Z moją koordynacją ruchową - masakra. Prawie skasowałam takiego "pikacza" do zgłaszania czasu, dodatkowo potknęłam się o mopa i blisko było do wyłożenia się na parkiet.
Rumia przegrała 4:0 (grano cztery sety) i patrząc na ich aktualną grę ciężko być optymistą. No ale może się jeszcze zgrają. Trzeba mieć nadzieję.
W Pluslidze jestem niezorientowana, wiem mniej-więcej tyle, że Skra wygrywa, o!
A teraz coś nie do końca związanego z siatkówką. Jestem w euforii bo zaczęły się sporty zimowe a nie ma nic lepszego niż siedzenie w fotelu z herbatką i oglądanie PŚ. No dobra, trening albo mecz jest lepszy.
Szkoda, że ten sezon reprezentacyjny w wykonaniu naszych zawodników i zawodniczek skończył się jak się skończył. Jak zakładałyśmy tego bloga to byłyśmy pełne wiary, że będzie chociaż jedno podium na MŚ. No ale trudno. W przyszłym roku reprezentacjom pójdzie lepiej.

niedziela, 14 listopada 2010

Dziewiątka - sczęśliwa czy niezbyt?

Mamy miejsce dziewiąte. Nie jest to złe miejsce, szczególnie patrząc na występy siatkarek na MŚ w ostatnich czasach. Ale z drugiej strony była szansa, i złotka powinny były ją wykorzystać.
Pierwsze dwa mecze spokojnie były do wygrania. I to od tych meczy zależało wszystko.
W oczy rzuca się również porażka z Chinami. To nie powinno się zdarzyć, szczególnie, że w meczu o 9te miejsce Polki wygrały z tą reprezentacją bardzo wyraźnie. Znaczy to mniej więcej tyle, że to nie Chinki były za mocne, tylko my zagraliśmy za słabo.
Jedyna przegrana jaką przyjmuję do wiadomości, to mecz z późniejszymi złotymi medalistkami - Rosjankami.
Jak widziałam poszczególne zawodniczki na tych MŚ:
Anna Werblińska - gdyby nie te popsute zagrywki byłoby naprawdę idealnie. Ma wyczucie w ataku (mimo, że jest niska nie nadziewa się na blok!). Przyjęcie na tej imprezie też było dobre.
Małgorzata Glinka-Mogentale - mistrzostwo. To jedno słowo wystarczy.
Agnieszka Bednarek-Kasza - zagrywka już nie ta, co na ME ale i tak dobra, w ataku też nie błyszczała jakoś specjalnie, wykonywała to co powinna z niezbyt dużą ilością błędów. Czasem udało jej się zablokować atak przeciwniczek w pojedynkę. Jej występ oceniam jako przyzwoity.
Katarzyna Gajgał - trochę zbyt dużo błędów w ataku, jednak zagrywka, sprawiająca wiele problemów rywalkom, to wynagrodziła.
Berenika Okuniewska - dawała bardzo dobre zmiany, a kiedy musiała zastąpić kontuzjowaną Agnieszkę Bednarek spisywała się naprawdę dobrze. Będziemy z niej mieć kiedyś wielką pociechę, patrząc w przyszłość, na IO.
Joanna Kaczor - zagrywka! Poza tym w ataku miała lepsze i gorsze dni. Czasem tak gorsze, że musiała schodzić z boiska.
Aleksandra Jagieło - trochę siła mentalna. Wchodziła na parkiet bardzo rzadko i przeważnie na zmiany, także ciężko ocenić jej występ.
Milena Sadurek - rozgrywała dobrze, jednak stosowała mało kombinacji. Ważne, że bardzo rzadko zdarzały jej się błędy, czy nieporozumienia z atakującymi.
Joanna Wołosz - ciekawa jestem ile jeszcze trener Matlak będzie nazywał ją dzieckiem ; )
Jest przyszłością polskiej siatkówki, widaż, ze ma charakter, umiejętności i zacięcie.
Karolina Kosek - jej radość po ostatnim meczu - bezcenne. Zagrała bardzo dobry mecz z Koreą, a w innych wchodziła a zmiany nierzadko ratując zespół. Bardzo dobrze się spisała na tym mundialu.
Mariola Zenik - nie była w swojej najwyższej formie. Czasem zdarzało jej się bronić wszystko, czasem nic. Nieregularna.

Resztę zawodniczek ciężko ocenić, bo wchodziły praktycznie tylko na zmiany albo na mecze z przecinwnikami typu Algieria.

czwartek, 11 listopada 2010

Zabrakło tak niewiele...

Po porażce z Rosją wciąż była szansa, aby nasze siatkarki znalazły się w najlepszej 4 turnieju i walczyły o medale. Jednak dotkliwa porażka z Chinami po najsłabszym meczu tych mistrzostw spowodowała, że Polki mogły wrócić przedwcześnie do kraju. Udało się jednak obronić w meczu z Turczynkami i pozostajemy w grze, a do najlepszej ósemki turnieju zabrakło zaledwie kilku małych punktów. Na pewno miejsca 9-12 nie są dla siatkarek satysfakcjonujące, ale pokazały, że umieją walczyć. Wystarczy tylko wyeliminować z gry naszego zespołu masowe popełnianie błędów i możemy walczyć na najwyższym światowym poziomie. W nocy z piątku na sobotę o 4:30 rozegramy mecz z Holenderkami. Trzeba walczyć z całych sił i zakończyć te mistrzostwa na jak najlepszej pozycji. Będziemy wam dziewczyny kibicować z całych sił nawet w środku nocy :)


A teraz coś z polskich parkietów. Sebastian Świderski we wczorajszym meczu ZAKSA Kędzierzyn Koźle - Asseco Resovia Rzeszów nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji, która wycisnęła łzy wielu kibiców oglądających to spotkanie. Rzeszowscy kibice zachowali się bardzo ładnie skandując imię zawodnika. Miejmy nadzieję, że Sebastian zdoła się podnieść po tej kontuzji i wróci niebawem na parkiet.

sobota, 6 listopada 2010

"Pierwsze koty za płoty"

Po pierwszym meczu drugiej fazy MŚ możemy odetchnąć z ulgą. Nasze kochane siatkarki pokonały 3:2 Koreanki. Po pierwszym secie tego spotkania nikt nie przypuszczał, że Polki zdołają się podnieść. Sromotna przegrana do 12 i to w bardzo złym stylu. Masa prostych błędów nie pozwoliła się dziewczynom rozwinąć w tym senie. Jednak w tej krótkiej przerwie zdołały się zmobilizować i wyjść na boisko ze "świeżą" głową. Nie popełniały tylu błędów w zagrywce i udało się trochę przycisnąć tym elementem Koreanki. Dużo lepiej spisywały się też w obronie i ataku. Role na boisku zupełnie się odwróciły. Można powiedzieć, że spokojnie wygrały tego seta do 17. Kolejna partia również rozpoczęła się bardzo dobrze. Dziewczyny grały świetnie. Możne było zobaczyć kilka pięknych, bardzo długich wymian, gdzie zawodniczki w obronie wyciągały piłki wręcz niemożliwe do podbicia. Większość tych akcji wygrały Polki przez co zdobyły dość dużą przewagę. Niestety kilka błędów i mało brakło, a byłaby zacięta końcówka, ale po dobrej zagrywce Ani Werblińskiej dziewczyny zakończyły tego seta. Czwarta partia już od początku nie układała się po naszej myśli. Koreanki odskakiwały nam na 2-3 punkty, a gdy zdążyłyśmy je dogonić one znowu wypracowywały sobie przewagę. Seta tego nie udało się wygrać i musieliśmy z niecierpliwością czekać na tie-breaka, w którym zostały rozdane ostatnie karty tego pojedynku. Ten set był chyba najbardziej wyrównany. Od początku walka punkt za punkt i emocjonująca końcówka, która w ostateczności padła łupem Polek.
Dobrym posunięciem Jerzego Matlaka w dzisiejszym meczu było przesunięcie Gosi Glinki na atak. Asia Kaczor sobie zbytnio nie radziła dzisiaj w tym elemencie i resztę spotkania obejrzała z kwadratu dla rezerwowych. Świetnie na przyjęcie wprowadziła się Karolina Kosek, która też zakończyła dzisiejsze spotkanie skutecznym atakiem. Zobaczyliśmy też dzisiaj na boisku Agnieszkę Bednarek, która chyba jeszcze nie do końca wyleczyła tego kciuka, ale i tak spisywała się całkiem nieźle ( no może oprócz tych nieskończonych przechodzących piłek). Nasze siatkarki lubią serwować polskim kibicom, którzy tak świetnie dopingują je w japońskich halach prawdziwe horrory zakończone happy endem :)

czwartek, 4 listopada 2010

Po pierwszej fazie MŚ.

Było średnio, cóż mówić. Dwa pierwsze mecze były do wygrania. Reszta okej, no ale grając z Algierią, Kostaryką i Peru to raczej mogliśmy się spodziewać wygranych.
Co do zawodniczek - najbardziej podoba mi się gra, a szczególnie zagrywka i atak Asi Kaczor, Berenika Okuniewska również dała bardzo dobrą zmianę za kontuzjowaną Agnieszkę Bednarek - Kaszę, a druga środkowa Katarzyna Gajgał gra jak zawsze na wysokim poziomie. Anna Werblińska, Karolina Kosek i Ola Jagieło - dobrze, ale bez rewelacji. Na pozycji libero Mariola Zenik broni jak zwykle wszystko co się da (i prawie wszystko czego się nie da ;d).

Także myślę, że w drugiej fazie przy odrobinie szczęścia możemy powalczyć o miejsca premiowane awansem do final four.