Rok 2011 był dla polskiej siatkówki dobry. Dla niektórych - "zaskakująco dobry".
Najpierw rozgrywki Plusligi, które na naszym krajowym podwórku nie przyniosły zbyt wielu zmian - Skra Bełchatów wciąż wygrywa, a inne drużyny po raz kolejny muszą uznać jej wyższość. AZS Politechnika Warszawska była bliska wejścia do czołowej czwórki, co wielu przyjęło z wielkim zdziwieniem. Ostatecznie klub zajął piąte miejsce, zdobył prawo do występów pucharowych i... na tym się skończyło. Utrata dwóch czołowych zawodników - Michała Kubiaka i Zbigniewa Bartmana okazała się bolesna. Największym zawodem sezonu okazał się Jastrzębski Węgiel, który zakończył rozgrywki na siódmym miejscu. Za to w Lidze Mistrzów spisali się zaskakująco dobrze - udało im się awansować aż do Final Four. W Pluslidze Kobiet najlepsza okazała się ekipa z Muszyny, za którą na podium stanął beniaminek - Atom Trefl Sopot i BKS Aluprof Bielsko-Biała. Ostatnie miejsce i spadek z ekstraklasy przypadło drużynie z Rumii.
W sezonie reprezentacyjnym działo się naprawdę wiele. Liga Światowa, World Grand Prix, Mistrzostwa Europy i nie tak dawno zakończony Puchar Świata.
O awans do finałów Ligi Światowej nie musieliśmy się martwić - byliśmy organizatorami całej imprezy. Wielu ludziom wydawało się, że może być bardzo trudno zdobyć medal. I rzeczywiście tak było. Najpierw wygrana z Bułgarami, którą niestety zespół okupił kontuzją Zbyszka Bartmana. Potem mecz z Włochami, o którym chyba każdy chciałby zapomnieć. Miałam tego pecha (a może szczęście), że trafiłam na ten mecz i patrzyłam na nieciekawą grę reprezentacji. Wszyscy dwoili się i troili - nikomu nie można zarzucić braku zaangażowania. Ani zawodnikom, ani kibicom. następny mecz wygrany - z Argentyną, uratował nam tyłek. Że już nie wspomnę o tym, jaką przysługę zrobili nam Bułgarzy wygrywając z Włochami. Tak czy inaczej chwała Nikołowowi i spółce. W półfinale trafiliśmy na Rosjan i przegraliśmy, ale nasi siatkarze pozostawili po sobie obraz walki. W meczu o 3. miejsce pokonaliśmy Argentynę, i tak oto bez największych gwiazd zdobyliśmy brąz LŚ i ważne punkty do rankingu.
W WGP reprezentacja kobiet nie pokazała się ze zbyt dobrej strony. Brak wielu zawodniczek okazał się dotkliwy. Nie pomogły nawet świetne występy Bereniki Okuniewskiej, niemożliwe obrony Pauliny Maj... Naprawdę, dziewczyny walczyły, dawały z siebie wszystko, ale porażki z takimi zespołami jak Dominikana były bolesne. Potem przyszły Mistrzostwa Europy, i patrząc na występy w WGP było niebo lepiej! Polkom szło naprawdę świetnie, do czasu meczu z Serbkami - jak się okazało potem - Mistrzyniami Europy. Dziewczyny przegrały, ale pozostawiły po sobie dobre wrażenie. Walczyły, i chwała im za to. Wydaje się, że nasza ekipa jest na coraz lepszej drodze. Na pewno lepszej niż chociażby przed Pucharem Jelcyna.
Potem przyszły Mistrzostwa Europy mężczyzn. Sam Piotr Gruszka przyznał, że w takiej atmosferze nie jechali na żadną imprezę. I miał rację. Wszędzie roiło się od komentarzy na temat braku atakującego. Bartman nie wrócił po kontuzji, a forma dwóch pozostałych - Piotra Gruszki i Kuby Jarosza wydawała się baardzo daleka od ideału. Jednak jak zwykle polskie marudzenie okazało się bezpodstawne, bo zajęliśmy świetne trzecie miejsce. Przyszła radość, ale też wszyscy naokoło studzili ją mówiąc, że na Pucharze Świata nie będzie kolorowo.
A jak było sami wiemy. Świetna gra Polaków, zajęcie drugiego miejsca... a mało brakowało i byłoby pierwsze! Jednak żadne gdybanie nie ma sensu, kiedy Polacy mają awans na IO, do tego znacznie awansują w rankingu FIVB. Wszyscy, którzy grali w sezonie reprezentacyjnym zasługują na wielkie wyróżnienia. Również Ci, którzy powrócili do reprezentacji po przerwie. Michał Winiarski i Paweł Zagumny byli naprawdę sporym wzmocnieniem.
Ten rok był dla polskiej siatkówki naprawdę dobry. Sukcesy Polaków pokazują, że pracą można osiągnąć wszystko. I ambicją, bo chyba każdy pamięta Michała Kubiaka, który poszedł jak dzik w żołędzie. (Swoją drogą, Krzysztof Ignaczak ma talent nie tylko do siatkówki, ale też i do ciekawych porównań :D) Tak więc, idźmy wszyscy jak dziki w żołędzie! :D
Życzmy sobie żeby następny rok nie był gorszy od tego, aby wreszcie zdobyć medal na Igrzyskach Olimpijskich! I nawet tak poza siatkówką, żeby nie zabrakło nam siły do walki o to, co kochamy :)

środa, 28 grudnia 2011
niedziela, 4 grudnia 2011
Jeśli się chce, to można wszystko.
Tak jak w tytule - można wszystko. Nasi zawodnicy są tego żywym przykładem. Przed wyjazdem na PŚ wszyscy liczyli na kwalifikację olimpijską, ale chyba nie każdy byłby w stanie powiedzieć, że zdobędziemy ją na 100%. A tutaj niespodzianka! Praca naszych zawodników, sztabu i wszystkich wokół naszej kadry została nagrodzona. Mamy Londyn, a kto wie czy za rok i go nie zdobędziemy...
Te dwa tygodnie dla siatkarzy były okresem pełnym ciężkiej pracy, zmęczenia i zmagania się z coraz trudniejszymi przeciwnikami. Dla nas - kibiców, cały Puchar Świata był prawdziwą ucztą. Te jedenaście meczy pokazało moc naszej reprezentacji, pozwoliło pokazać prawdziwe możliwości zawodników. Przykładem może być Piotr Nowakowski - już przez niektórych nazywany jednym z najlepszych na świecie! Albo Marcin Możdżonek - najlepszy blokujący całego turnieju! Najśmieszniejsze jest to, że jeszcze niedawno na jednej ze stron przeczytałam "że Możdżonek to drewno, w meczu nie zalicza więcej niż jednego bloku"... Śmieszne. W Japonii swoje możliwości pokazał Kuba Jarosz - naprawdę grał dobrze, i miejmy nadzieję, że już tak zostanie bo naprawdę dałoby to naszej reprezentacji szerokie pole manewru. Gdybym miała chwalić kogoś jeszcze to chyba zabrakłoby mi epitetów... Każdy z zawodników rozegrał świetny turniej. Chociaż to i tak mało powiedziane.
I teraz pewnie zacznie się "nie popadajmy w hurraoptymizm". I po części jest w tym racja, bo trzeba pamiętać, że to jeden maleńki krok w drodze do zdobycia Londynu. Ale z drugiej strony: czemu się nie cieszyć? Jest szeroka ławka, jest Michał Ruciak, który jak dla mnie jest kimś niesamowitym! Jest dowodem na to, że warunki fizyczne wcale nie są najważniejsze.
Taki sukces pokazuje, ze można przenosić góry. Że systematyczny trening, ambicja, wola walki i prawdziwa miłość do siatkówki wystarczy, aby coś osiągnąć.
Dziękujemy Chłopcy! Życzymy zdrowia przede wszystkim, a i powodzenia w lidze!
Te dwa tygodnie dla siatkarzy były okresem pełnym ciężkiej pracy, zmęczenia i zmagania się z coraz trudniejszymi przeciwnikami. Dla nas - kibiców, cały Puchar Świata był prawdziwą ucztą. Te jedenaście meczy pokazało moc naszej reprezentacji, pozwoliło pokazać prawdziwe możliwości zawodników. Przykładem może być Piotr Nowakowski - już przez niektórych nazywany jednym z najlepszych na świecie! Albo Marcin Możdżonek - najlepszy blokujący całego turnieju! Najśmieszniejsze jest to, że jeszcze niedawno na jednej ze stron przeczytałam "że Możdżonek to drewno, w meczu nie zalicza więcej niż jednego bloku"... Śmieszne. W Japonii swoje możliwości pokazał Kuba Jarosz - naprawdę grał dobrze, i miejmy nadzieję, że już tak zostanie bo naprawdę dałoby to naszej reprezentacji szerokie pole manewru. Gdybym miała chwalić kogoś jeszcze to chyba zabrakłoby mi epitetów... Każdy z zawodników rozegrał świetny turniej. Chociaż to i tak mało powiedziane.
I teraz pewnie zacznie się "nie popadajmy w hurraoptymizm". I po części jest w tym racja, bo trzeba pamiętać, że to jeden maleńki krok w drodze do zdobycia Londynu. Ale z drugiej strony: czemu się nie cieszyć? Jest szeroka ławka, jest Michał Ruciak, który jak dla mnie jest kimś niesamowitym! Jest dowodem na to, że warunki fizyczne wcale nie są najważniejsze.
Taki sukces pokazuje, ze można przenosić góry. Że systematyczny trening, ambicja, wola walki i prawdziwa miłość do siatkówki wystarczy, aby coś osiągnąć.
Dziękujemy Chłopcy! Życzymy zdrowia przede wszystkim, a i powodzenia w lidze!
Mamy srebro!
Brawo Polacy! Kończymy Puchar Świata na drugim miejscu, z awansem na Igrzyska Olimpijskie i ze srebrnym medalem. Na pewno jest to baaaardzo dobry wynik, cel został osiągnięty i ten sezon reprezentacyjny zdecydowanie można uznać za bardzo udany. Trzecie miejsce w Lidze Światowej, brąz na Mistrzostwach Europy i srebro Pucharu Świata dowodzą, że Polacy na dobre zadomowili się w czołówce światowej siatkówki.
Nikt podczas PŚ nie miał z nami łatwo, a nawet przegrane mecze przegraliśmy po długiej walce - 2:3.
I z optymizmem można patrzeć w przyszłość - na Igrzyska. Mamy wielu dobrych siatkarzy, równą drużynę i możemy zdziałać baaaardzo wiele. Do boju Polsko! A o 13:00 dekoracja : )))
Nikt podczas PŚ nie miał z nami łatwo, a nawet przegrane mecze przegraliśmy po długiej walce - 2:3.
I z optymizmem można patrzeć w przyszłość - na Igrzyska. Mamy wielu dobrych siatkarzy, równą drużynę i możemy zdziałać baaaardzo wiele. Do boju Polsko! A o 13:00 dekoracja : )))
czwartek, 24 listopada 2011
Minipodsumowanie po 4 kolejkach PŚ.
Dziesięć punktów, cztery mecze, drugie miejsce w tabeli, trzy zwycięstwa i jedna porażka. Jest nieźle, naprawdę nieźle. Żal tylko tych cennych punktów straconych dzisiaj w spotkaniu z Iranem (przez niektórych nazywanym już czarnym koniem tej edycji Pucharu Świata).
W polskiej drużynie Andrei Anastasiego bardzo dobrze prezentują się Michał Winiarski, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, Paweł Zagumny i, jak zwykle zresztą, nasz libero - Krzysztof Ignaczak. Forma jest, jest zaangażowanie - i naprawdę, szanse na końcowy sukces moim zdaniem wielkie. Rywale nie uciekają punktowo, wygrane rozkładają się równomiernie, nie ma drużyny bez porażki. Szanse ma każdy. I naszą trzeba tylko (albo aż) wykorzystać.
Jutro spotkanie z Japonią, które wygrać trzeba. I naszych siatkarzy na to stać. Łatwo nie będzie, ale wierzę w nich. Mam nadzieję, że w pierwszym składzie wyjdzie Zagumny, który naprawdę fantastycznie prowadzi grę. Polska, biało-czerwoni!!!
wtorek, 1 listopada 2011
Reprezentacja Polski na listopadowy Puchar Świata
Andrea Anastasi podał nazwiska 14 zawodników, którzy wezmą udział w przygotowaniach do listopadowego Pucharu Świata. W składzie tym znalazło się dziewięciu medalistów niedawno zakończonych Mistrzostw Europy. Do reprezentacji powraca Paweł Zagumny i Michał Winiarski, na co czekało sporo siatkarskich kibiców.
Rozgrywający:
Paweł Zagumny,
Łukasz Żygadło
Przyjmujący:
Michał Kubiak,
Bartosz Kurek,
Michał Ruciak,
Michał Winiarski
Atakujący:
Zbigniew Bartman,
Jakub Jarosz
Środkowi:
Patryk Czarnowski,
Marcin Możdżonek,
Piotr Nowakowski,
Łukasz Wiśniewski
Libero:
Krzysztof Ignaczak,
Paweł Zatorski
Zgrupowanie kadry rozpoczyna się 6 listopada w Spale. Przed wyjazdem na Puchar Świata polscy siatkarze rozegrają mecze sparingowe z reprezentacją Czech (11.11, 12.11) w Legionowie.
Puchar Świata rozpocznie się 20 listopada w Japonii i będzie pierwszą okazją do zdobycia kwalifikacji olimpijskiej (3 najlepsze zespoły).
W Pucharze Świata udział wezmą:
Japonia (gospodarz)
Rosja (dzika karta)
Polska (dzika karta)
Brazylia (mistrz Ameryki Południowej)
Serbia (mistrz Europy)
Kuba (mistrz strefy NORCECA)
USA (wicemistrz strefy NORCECA)
Włochy (wicemistrz Europy)
Argentyna (wicemistrz Ameryki Południowej)
Chiny (wicemistrz Azji)
Egipt (mistrz Afryki)
Iran (mistrz Azji)
Rozgrywający:
Paweł Zagumny,
Łukasz Żygadło
Przyjmujący:
Michał Kubiak,
Bartosz Kurek,
Michał Ruciak,
Michał Winiarski
Atakujący:
Zbigniew Bartman,
Jakub Jarosz
Środkowi:
Patryk Czarnowski,
Marcin Możdżonek,
Piotr Nowakowski,
Łukasz Wiśniewski
Libero:
Krzysztof Ignaczak,
Paweł Zatorski
Zgrupowanie kadry rozpoczyna się 6 listopada w Spale. Przed wyjazdem na Puchar Świata polscy siatkarze rozegrają mecze sparingowe z reprezentacją Czech (11.11, 12.11) w Legionowie.
Puchar Świata rozpocznie się 20 listopada w Japonii i będzie pierwszą okazją do zdobycia kwalifikacji olimpijskiej (3 najlepsze zespoły).
W Pucharze Świata udział wezmą:
Japonia (gospodarz)
Rosja (dzika karta)
Polska (dzika karta)
Brazylia (mistrz Ameryki Południowej)
Serbia (mistrz Europy)
Kuba (mistrz strefy NORCECA)
USA (wicemistrz strefy NORCECA)
Włochy (wicemistrz Europy)
Argentyna (wicemistrz Ameryki Południowej)
Chiny (wicemistrz Azji)
Egipt (mistrz Afryki)
Iran (mistrz Azji)
sobota, 15 października 2011
Jastrzębski Węgiel ze srebrem KMŚ!
Z góry przepraszamy za opóźnienia... Mamy bardzo dużo nauki, Natalia jest już w LO a ja i Marta trenujemy więc pozostaje nam niedużo wolnego czasu.
Jastrzębski Węgiel po pokonaniu między innymi Zenitu Kazań i SESI Sao Paulo znalazł się w finale Klubowych Mistrzostw Świata rozgrywanych w Katarze. Tam uległ 1:3 gigantowi światowej siatkówki klubowej - wielkiemu Trentino.
Po pierwszym secie, wygranym przez JSW, byłam pełna nadziei. Niestety - w następnych partiach złoci medaliści pokazali swoją przewagę i wygrali gładko - do 16,11 i 16.
Ale ze srebra należy się cieszyć, polski klub wykorzystał dziką kartę bardzo dobrze. A ileż emocji dostarczyły nam ich spotkania!
W Pluslidze już dwie porażki odniosła Skra Bełchatów - 0:3 z ZAKSą i 2:3 z Resovią. Mnie osobiście dosyć to zdziwiło.
Z nieco mniej siatkarskiej strony - ostatnio w genialnej formie znajduje się Agnieszka Radwańska. Po wygraniu turniejów w Tokio i Pekinie jest na najlepszej drodze do udziału w turnieju Masters. Wszystko wyjaśni się najpóźniej podczas gier w Moskwie (Kremlin Cup). Jeżeli Isia wygra tam choćby jedno spotkanie - będzie pewna udziału w "tenisowych mś". Trzymamy kciuki!
Jastrzębski Węgiel po pokonaniu między innymi Zenitu Kazań i SESI Sao Paulo znalazł się w finale Klubowych Mistrzostw Świata rozgrywanych w Katarze. Tam uległ 1:3 gigantowi światowej siatkówki klubowej - wielkiemu Trentino.
Po pierwszym secie, wygranym przez JSW, byłam pełna nadziei. Niestety - w następnych partiach złoci medaliści pokazali swoją przewagę i wygrali gładko - do 16,11 i 16.
Ale ze srebra należy się cieszyć, polski klub wykorzystał dziką kartę bardzo dobrze. A ileż emocji dostarczyły nam ich spotkania!
W Pluslidze już dwie porażki odniosła Skra Bełchatów - 0:3 z ZAKSą i 2:3 z Resovią. Mnie osobiście dosyć to zdziwiło.
Z nieco mniej siatkarskiej strony - ostatnio w genialnej formie znajduje się Agnieszka Radwańska. Po wygraniu turniejów w Tokio i Pekinie jest na najlepszej drodze do udziału w turnieju Masters. Wszystko wyjaśni się najpóźniej podczas gier w Moskwie (Kremlin Cup). Jeżeli Isia wygra tam choćby jedno spotkanie - będzie pewna udziału w "tenisowych mś". Trzymamy kciuki!
sobota, 1 października 2011
Koniec ME dla Polek, początek ligi dla siatkarzy
Na ćwierćfinale zatrzymały się nasze siatkarki. Udział w ME zakończył się szybko. Zbyt szybko. Przeciwko Serbkom zabrakło nam pewności siebie. Poza tym przeciwniczki zagrały świetne spotkanie, a nasze zawodniczki nawiązały walkę dopiero w trzeciej partii. Kto wie co by było gdyby ją wygrały... Ale lepiej się nad tym nie zastanawiajmy, tylko idźmy do przodu! Początek Plusligi kobiet już niedługo, dlatego trzymajmy kciuki za wspaniały sezon dla polskich klubów! :)
Siatkarze zainaugurowali już swoje rozgrywki. Nie obyło się bez niespodzianek. Wygrana Delecty nad Politechniką (3:1), Skry nad Lotosem Gdańsk (3:1, gdańszczanie pokazali się z naprawdę fajnej strony) i... Częstochowy nad Jastrzębskim Węglem (3:1)! O ile pierwsze dwa spotkania zakończyły się mało zaskakującymi wynikami (dobra gra Gdańska nie jest dla mnie zaskoczeniem) to trzeci wynik może być nieco zadziwiający.
Faworyzowani siatkarze Jastrzębskiego Węgla w dwóch ostatnich partiach nie mieli wiele do powiedzenia. Zespół Częstochowy już nie raz pokazywał, że potrafi walczyć, a co - więcej wygrywać, ale teraz pozostaje pogratulować świetnego spotkanie Tytanowi. Każdy z zawodników dał coś od siebie, a przecież na tym polega siatkówka - na grze całej drużyny. I chyba tego dzisiaj zabrakło podopiecznym Bernardiego. Co z tego, że są indywidualności, skoro nie ma ekipy? Jednak ja bym nie stawiała na nich krzyżyka, to przecież początek, a ta drużyna na pewno nie miała wiele czasu na zgranie. Dlatego wydaje mi się, że mimo tej porażki Jastrzębski Węgiel będzie faworytem następnych spotkań. Liga zapowiada się baaardzo ciekawie. ;)
Siatkarze zainaugurowali już swoje rozgrywki. Nie obyło się bez niespodzianek. Wygrana Delecty nad Politechniką (3:1), Skry nad Lotosem Gdańsk (3:1, gdańszczanie pokazali się z naprawdę fajnej strony) i... Częstochowy nad Jastrzębskim Węglem (3:1)! O ile pierwsze dwa spotkania zakończyły się mało zaskakującymi wynikami (dobra gra Gdańska nie jest dla mnie zaskoczeniem) to trzeci wynik może być nieco zadziwiający.
Faworyzowani siatkarze Jastrzębskiego Węgla w dwóch ostatnich partiach nie mieli wiele do powiedzenia. Zespół Częstochowy już nie raz pokazywał, że potrafi walczyć, a co - więcej wygrywać, ale teraz pozostaje pogratulować świetnego spotkanie Tytanowi. Każdy z zawodników dał coś od siebie, a przecież na tym polega siatkówka - na grze całej drużyny. I chyba tego dzisiaj zabrakło podopiecznym Bernardiego. Co z tego, że są indywidualności, skoro nie ma ekipy? Jednak ja bym nie stawiała na nich krzyżyka, to przecież początek, a ta drużyna na pewno nie miała wiele czasu na zgranie. Dlatego wydaje mi się, że mimo tej porażki Jastrzębski Węgiel będzie faworytem następnych spotkań. Liga zapowiada się baaardzo ciekawie. ;)
środa, 28 września 2011
Polki w ćwierćfinale!
Po trzech wygranych w grupie, jutro przyjdzie czas na weryfikację naszej drużyny. Serbki to dobra drużyna, znajdująca się o klasę wyżej od Czeszek, Izraelitek czy Rumunek. Pozostawmy może kwestię meczu Serbia - Niemcy (kombinacje...), teraz trzeba się zmobilizować, jutro pokazać maksymalną formę fizyczną i przede wszystkim psychiczną.
Jestem zdania, że jeżeli wszystko zadziała - damy radę. Mamy dobrą zagrywkę ( Karolina Kosek, Agnieszka Bednarek Kasza, Milena Radecka, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skowrońska...). Mamy utalentowane środkowe bloku, mamy doświadczenie Kasi Skowrońskiej i mamy młodość większości dziewczyn. I... czuję, że MUSI być dobrze.
Niektórzy sądzą, że to będzie ostatni przystanek naszych siatkarek na ME - argumentują to wyjątkowo słabą grupą w której wygrane przychodziły aż nazbyt łatwo. Ja jednak jestem zdania, że gra się na takim poziomie, aby wygrać. Nie było sensu wygrywać wszystkich setów do 10 ( a myślę, że jakby Polki zagrały na 100 % to mecze z Izraelem i Rumunią tak właśnie by wyglądały). Kolejna sprawa - nasze dziewczyny mają jeden mecz w nogach mniej. Tak więc - pozostaje czekać! : )))
sobota, 24 września 2011
Polki rozpoczynają walkę na ME
Już dzisiaj o 16 Polki rozegrają swoje pierwsze spotkanie na Mistrzostwach Europy. Po drugiej stronie siatki stanie ekipa z Izraela, dla mnie w ogóle nie znana. Nasze siatkarki są faworytkami tego meczu, co od całego turnieju - mało kto stawia na medal. Ale ja chyba się z tego grona wyłamię, bo jestem zdania, że Polki zdobędą medal. A konkretniej złoty. :) Czemu nie? Panowie zdobyli brąz, a byli w chyba jeszcze gorszej sytuacji. Tak więc: w górę serca bo Polska wygra MEcz. :)
Szkoda, że nie będzie Kingi Kasprzak, ale niech leczy tę kontuzję, bo jest bardzo wartościową zawodniczką.
Wczoraj miałam okazję obejrzeć spotkanie Holenderek z Hiszpankami. Właściwie, to mecz kompletnie bez historii, bo Manon Flier i spółka rozbiły rywalki 3:0. Nie ukrywam, że mnie to cieszy. Tym bardziej, że nareszcie można było zobaczyć Debby i Caro na boisku.
Szkoda, że nie będzie Kingi Kasprzak, ale niech leczy tę kontuzję, bo jest bardzo wartościową zawodniczką.
Wczoraj miałam okazję obejrzeć spotkanie Holenderek z Hiszpankami. Właściwie, to mecz kompletnie bez historii, bo Manon Flier i spółka rozbiły rywalki 3:0. Nie ukrywam, że mnie to cieszy. Tym bardziej, że nareszcie można było zobaczyć Debby i Caro na boisku.
niedziela, 18 września 2011
Mamy medal...mamy brąz!!! :D
A jednak się udało! Wszystkim niedowiarkom dzisiaj nasi siatkarze utarli nosa. Jeszcze 2 godziny temu kłóciłam się z tatą, który twierdził, że nasi nie mają szans, ale wyszło na moje :)
Przepiękny mecz w naszym wykonaniu. Pojawiło się "to coś", czego między innymi zabrakło wczoraj. Była iskra, był power. Genialny mecz rozegrał dzisiaj Kuba Jarosz, atomowa zagrywka, mocny, pewny atak. Można by powiedzieć, że wreszcie się odblokował.Dobrze zagrał też dzisiaj Bartek Kurek. W końcówce to on kończył te najważniejsze piłki i dzięki temu mogliśmy się cieszyć z pięknego zwycięstwa. W aspekcie psychologicznym naszym chłopcom pewnie było trochę łatwiej. Rosjanie byli murowanym faworytem do złota, a wczoraj polegli w półfinale i ten dzisiejszy mecz był dla nich tylko przykrą koniecznością. Pewnie nawet po zwycięstwie nie cieszyli by się tak jak nasi chłopcy. Miło było popatrzeć na to szczęście. Niestety nie oglądałam zbyt wielu meczy tych mistrzostw i nie byłam na bieżąco w tym w jakiej obecnie formie jest która drużyna, ale wierzyłam w to, że możemy pokonać Rosjan. Jak widać czasem optymistyczne podejście do sprawy wcale nie jest takie nierealne. Wiara czyni cuda i potem sprawia wiele radości. Był to zdecydowanie najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Nasi chłopcy już często udowadniali, że siatkówka jest nieprzewidywalna i właśnie za to kocham ten sport :)
Mecz o brązowy medal Mistrzostw Europy 2011
Polska - Rosja 3:1 (25:23, 18:25, 25:21, 25:19)
Przepiękny mecz w naszym wykonaniu. Pojawiło się "to coś", czego między innymi zabrakło wczoraj. Była iskra, był power. Genialny mecz rozegrał dzisiaj Kuba Jarosz, atomowa zagrywka, mocny, pewny atak. Można by powiedzieć, że wreszcie się odblokował.Dobrze zagrał też dzisiaj Bartek Kurek. W końcówce to on kończył te najważniejsze piłki i dzięki temu mogliśmy się cieszyć z pięknego zwycięstwa. W aspekcie psychologicznym naszym chłopcom pewnie było trochę łatwiej. Rosjanie byli murowanym faworytem do złota, a wczoraj polegli w półfinale i ten dzisiejszy mecz był dla nich tylko przykrą koniecznością. Pewnie nawet po zwycięstwie nie cieszyli by się tak jak nasi chłopcy. Miło było popatrzeć na to szczęście. Niestety nie oglądałam zbyt wielu meczy tych mistrzostw i nie byłam na bieżąco w tym w jakiej obecnie formie jest która drużyna, ale wierzyłam w to, że możemy pokonać Rosjan. Jak widać czasem optymistyczne podejście do sprawy wcale nie jest takie nierealne. Wiara czyni cuda i potem sprawia wiele radości. Był to zdecydowanie najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Nasi chłopcy już często udowadniali, że siatkówka jest nieprzewidywalna i właśnie za to kocham ten sport :)
Mecz o brązowy medal Mistrzostw Europy 2011
Polska - Rosja 3:1 (25:23, 18:25, 25:21, 25:19)
Mecz o brąz... damy radę?
Koniec marzeń o złocie, niestety. We wczorajszym spotkaniu z Włochami nie byliśmy na straconej pozycji, graliśmy raczej wyrównane spotkanie. Według mnie zabrakło zmian. Kurek zdecydowanie nie grał swojej siatkówki, gdyby od drugiego seta zagrał Ruciak i na przykład Drzyzga za Żygadłę może coś by się odmieniło? Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - co się stało, to się nie odstanie. W drugim półfinale Serbowie po długiej walce wygrali z Rosjanami 3:2 co oznacza tyle, że o brąz będzie bardzo ciężko. Chyba, że Rosjanie po porażce pocieszyli się mocniejszymi trunkami...
Ale nie jesteśmy bez szans, myślę, że jeżeli wszyscy nasi siatkarze zagrają na 100 % i nie będzie w drużynie słabych ogniw to będziemy w stanie walczyć z Rosjanami jak równy z równym.
Znamy już skład pań na ME. Mamy Kasię Skowrońską co niewątpliwie będzie naszym atutem, ale oprócz jej brakuje nam chyba skutecznego ataku... nie jedzie Kinga Kacprzak (prawdopodobnie ciągle kontuzja), Anna Werblińska, Joanna Kaczor... Na środku chyba jest dobrze, min. Berenika Okuniewska, Agnieszka Bednarek-Kasza. Ale po memoriale Agaty Mróz uważam, że to jest drużyna na medal. Nawet na złoty.
Ale nie jesteśmy bez szans, myślę, że jeżeli wszyscy nasi siatkarze zagrają na 100 % i nie będzie w drużynie słabych ogniw to będziemy w stanie walczyć z Rosjanami jak równy z równym.
Znamy już skład pań na ME. Mamy Kasię Skowrońską co niewątpliwie będzie naszym atutem, ale oprócz jej brakuje nam chyba skutecznego ataku... nie jedzie Kinga Kacprzak (prawdopodobnie ciągle kontuzja), Anna Werblińska, Joanna Kaczor... Na środku chyba jest dobrze, min. Berenika Okuniewska, Agnieszka Bednarek-Kasza. Ale po memoriale Agaty Mróz uważam, że to jest drużyna na medal. Nawet na złoty.
czwartek, 15 września 2011
Polacy w półfinale Mistrzostw Europy!!!
Przepraszamy bardzo za opóźnienie, ale ledwo nadążamy z lekcjami i treningami :)
Było trochę kombinowania w grupie, wczoraj wygraliśmy dosyć łatwo baraż z Czechami (chociaż w trzecim secie nerwów było okropnie dużo!), dzisiaj wreszcie odbył się ćwierćfinał ze Słowacją (z którą w grupie przegraliśmy 1:3, grając rezerwami).
Zaczęliśmy, no, niemrawo. Bałam się o wynik. Światła na hali w Karlovych Varach ewidentnie przeszkadzały zawodnikom, ilość błędów po stronie Słowaków wprost kosmiczna (oprócz wyrównanego pierwszego seta). Potem spotkanie w wykonaniu biało-czerwonych wyglądało już nieco lepiej, chociaż "zwycięstwem w pięknym stylu" tego raczej nie nazwiemy : )
Ale przecież ważny jest wynik i to, że GRAMY W PÓŁFINAŁACH W WIEDNIU! W sobotę o 18:00 (chociaż znając te ME godzina zmieni się jeszcze co najmniej dwa razy) gramy z reprezentacją Włoch. Stawiam, że będzie to ciężka przeprawa... ale nie jesteśmy na pewno bez szans. Ewentualny finał pewnie z Rosją (która właśnie wygrała 3:1 z Bułgarią a w półfinale zagra z Serbią albo Francją).
Czyli - trzymamy kciuki za naszych siatkarzy bardzo mocno i w weekend wszyscy siadamy przed telewizory (chyba, że ktoś wybiera się do Wiednia) : )
Było trochę kombinowania w grupie, wczoraj wygraliśmy dosyć łatwo baraż z Czechami (chociaż w trzecim secie nerwów było okropnie dużo!), dzisiaj wreszcie odbył się ćwierćfinał ze Słowacją (z którą w grupie przegraliśmy 1:3, grając rezerwami).
Zaczęliśmy, no, niemrawo. Bałam się o wynik. Światła na hali w Karlovych Varach ewidentnie przeszkadzały zawodnikom, ilość błędów po stronie Słowaków wprost kosmiczna (oprócz wyrównanego pierwszego seta). Potem spotkanie w wykonaniu biało-czerwonych wyglądało już nieco lepiej, chociaż "zwycięstwem w pięknym stylu" tego raczej nie nazwiemy : )
Ale przecież ważny jest wynik i to, że GRAMY W PÓŁFINAŁACH W WIEDNIU! W sobotę o 18:00 (chociaż znając te ME godzina zmieni się jeszcze co najmniej dwa razy) gramy z reprezentacją Włoch. Stawiam, że będzie to ciężka przeprawa... ale nie jesteśmy na pewno bez szans. Ewentualny finał pewnie z Rosją (która właśnie wygrała 3:1 z Bułgarią a w półfinale zagra z Serbią albo Francją).
Czyli - trzymamy kciuki za naszych siatkarzy bardzo mocno i w weekend wszyscy siadamy przed telewizory (chyba, że ktoś wybiera się do Wiednia) : )
sobota, 10 września 2011
Pierwszy mecz ME dla Biało-Czerwonych!
Dzisiaj nasi siatkarze utarli nosa wszystkim pesymistom, wróżącym Polakom szybkie odpadnięcie z turnieju. Po zaciętym spotkaniu wygrali z Niemcami 3:1 w dobrym stylu (nie licząc kilku zastojów nawet w bardzo dobrym).
Uwagę trzeba zwrócić na niezłą grę zagrywką ( Bartosz Kurek na pewno grał w tym elemencie o wiele lepiej niż na przykład w Lidze Światowej, więcej trafiał, mniej psuł. To od razu zwróciło moją uwagę). W ataku również skuteczność całkiem niezła, mogło by być oczywiście lepiej ale i tak - nie ma się czego wstydzić. Michał Kubiak w początkowych partiach mocno postraszył Niemców, jego dynamika bardzo pomagała w zdobywaniu punktów naszemu zespołowi. Na środku Piotr Nowakowski i Marcin Możdżonek grali solidnie, kończyli większość ataków i utrudniali przeciwnikom grę blokiem. No i niezmiennie dobre przyjęcia i obrony Igły.
Jedynym zawodnikiem, którego gra dzisiaj niezbyt przypadła mi do gustu był Jakub Jarosz. Zdecydowanie wolę wersję z Gruszką na ataku.
Myślę, że możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość - jutro spotkanie z Bułgarią. Będzie walka.
U pań trwa Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej. Polki ograły dzisiaj Chorwatki 3:2, wczoraj Słowację 3:0. Widać, że forma jest, trener sprawdza różne szóstki i na ME powinno być dobrze. Jutro mecz prawdy - spotkanie z Rosjankami.
Uwagę trzeba zwrócić na niezłą grę zagrywką ( Bartosz Kurek na pewno grał w tym elemencie o wiele lepiej niż na przykład w Lidze Światowej, więcej trafiał, mniej psuł. To od razu zwróciło moją uwagę). W ataku również skuteczność całkiem niezła, mogło by być oczywiście lepiej ale i tak - nie ma się czego wstydzić. Michał Kubiak w początkowych partiach mocno postraszył Niemców, jego dynamika bardzo pomagała w zdobywaniu punktów naszemu zespołowi. Na środku Piotr Nowakowski i Marcin Możdżonek grali solidnie, kończyli większość ataków i utrudniali przeciwnikom grę blokiem. No i niezmiennie dobre przyjęcia i obrony Igły.
Jedynym zawodnikiem, którego gra dzisiaj niezbyt przypadła mi do gustu był Jakub Jarosz. Zdecydowanie wolę wersję z Gruszką na ataku.
Myślę, że możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość - jutro spotkanie z Bułgarią. Będzie walka.
U pań trwa Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej. Polki ograły dzisiaj Chorwatki 3:2, wczoraj Słowację 3:0. Widać, że forma jest, trener sprawdza różne szóstki i na ME powinno być dobrze. Jutro mecz prawdy - spotkanie z Rosjankami.
niedziela, 4 września 2011
AZS Olsztyn pokonuje Trefl Gdańsk w meczu sparingowym
LOTOS Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (25:19, 21:25, 21:25, 25:22, 13:15)
Składy drużyn:
LOTOS Trefl Gdańsk: Daniel Wilk, Grzegorz Łomacz, Michał Kaczmarek, Waldemar Świrydowicz, Maciej Wołosz, Wojciech Serafin (od trzeciego seta jako libero), Bartosz Kaczmarek (libero) oraz Kacper Gajowczyk, Artur Ratajczak, Artur Augustyn, Rafał Sobański.
Indykpol AZS Olsztyn: Andrzej Stelmach, Wojciech Winnik, Piotr Hain, Piotr Łukasik, Dawid Gunia, Wojciech Ferens, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Bartosz Krzysiek, Mariusz Gaca.
Mecz był bardzo ciekawy, chociaż przerywany błędami sędziów. Z dobrej strony pokazał się Wojciech Ferens, jak dla mnie, najlepszy w drużynie AZSu. Oprócz paru błędów w ataku i zagrywce, grał naprawdę dobrze i Indykpol na pewno będzie miał z niego pożytek. Fajny mecz rozegrał tez Piotr Hain, szkoda tylko, że pod koniec meczu nie było zbyt dużo gry środkiem, bo był on naprawdę silną bronią olsztynian. Warto zanotować też dobry występ Piotra Łukasika i Wojciecha Winnika.
Muszę się przyznać, że wcześniej nie znałam części zawodników Trefla i trudno było mi ich odróżniać. ;p
Olsztynianie może popełniali nieco więcej błędów w ataku, ale grali bardziej agresywnie, i to im się opłaciło. Naprawdę fajny mecz, obie drużyny zapewniły kibicom świetne widowisko. (szczególnie jak sędziowie popełniali błędy. ;p)
Składy drużyn:
LOTOS Trefl Gdańsk: Daniel Wilk, Grzegorz Łomacz, Michał Kaczmarek, Waldemar Świrydowicz, Maciej Wołosz, Wojciech Serafin (od trzeciego seta jako libero), Bartosz Kaczmarek (libero) oraz Kacper Gajowczyk, Artur Ratajczak, Artur Augustyn, Rafał Sobański.
Indykpol AZS Olsztyn: Andrzej Stelmach, Wojciech Winnik, Piotr Hain, Piotr Łukasik, Dawid Gunia, Wojciech Ferens, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Bartosz Krzysiek, Mariusz Gaca.
Mecz był bardzo ciekawy, chociaż przerywany błędami sędziów. Z dobrej strony pokazał się Wojciech Ferens, jak dla mnie, najlepszy w drużynie AZSu. Oprócz paru błędów w ataku i zagrywce, grał naprawdę dobrze i Indykpol na pewno będzie miał z niego pożytek. Fajny mecz rozegrał tez Piotr Hain, szkoda tylko, że pod koniec meczu nie było zbyt dużo gry środkiem, bo był on naprawdę silną bronią olsztynian. Warto zanotować też dobry występ Piotra Łukasika i Wojciecha Winnika.
Muszę się przyznać, że wcześniej nie znałam części zawodników Trefla i trudno było mi ich odróżniać. ;p
Olsztynianie może popełniali nieco więcej błędów w ataku, ale grali bardziej agresywnie, i to im się opłaciło. Naprawdę fajny mecz, obie drużyny zapewniły kibicom świetne widowisko. (szczególnie jak sędziowie popełniali błędy. ;p)
Skład na ME mężczyzn
Trener Andrea Anastasi ogłosił skład reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy, które zostaną rozegrane od 10 do 18 września w Innsbrucku, Karlowych Warach, Pradze i Wiedniu.
Skład reprezentacji Polski na ME:
rozgrywający: Łukasz Żygadło, Fabian Drzyzga
atakujący: Piotr Gruszka, Jakub Jarosz
środkowi: Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Grzegorz Kosok, Karol Kłos
przyjmujący: Michał Ruciak, Michał Kubiak, Bartosz Kurek, Mateusz Mika
libero: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski
Skład reprezentacji Polski na ME:
rozgrywający: Łukasz Żygadło, Fabian Drzyzga
atakujący: Piotr Gruszka, Jakub Jarosz
środkowi: Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Grzegorz Kosok, Karol Kłos
przyjmujący: Michał Ruciak, Michał Kubiak, Bartosz Kurek, Mateusz Mika
libero: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski
Subskrybuj:
Posty (Atom)