piątek, 23 lipca 2010

Tie-breakowy Final Six

Trwa Final Six Ligi Światowej i trwają emocje, nie tak wielkie bo naszej reprezentacji zabrakło, ale jednak są. Największe potęgi zmagają się na Argentyńskim boisku w pięciosetowych pojedynkach. Brazylia wygrywa z Serbią, a Rosja z Kubą. Znamy już pierwszych półfinalistów, ale nadal nic nie jest pewne. Nie ma jednego faworyta. Oczywiście jest zawsze faworyzowana Brazylia, ale inne drużyny niczym jej nie ustępują, w niczym nie są gorsze. Każdy może wygrać i to jest piękne. Do końca będzie zacięta rywalizacja.

Na razie przerwa w meczach naszej reprezentacji. Będziemy z niecierpliwością czekać na pierwsze starcie z Brazylią i z całych sił kibicować, ale do tego jeszcze dużo czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz