Przegrana Muszynianki z Rabitą Baku 3:0 przekreśliła szansę na awans do FF. Polki wracają do domu pokonane. Jako kibic ubolewam nad tym, że zdążyłam tylko na trzeciego seta (przez dwa pierwsze siedziałam na lekcji matematyki, nie wiedząc że dostanę jedynkę ze sprawdzianu). Gdybyśmy mieli szukać plusów, na pewno można by znaleźć pocieszenie w tym, że Debby doleczyła kontuzję. Jeśli chodzi o grę to od razu widoczna była dominacja Rabity. Widoczne były braki na przyjęciu, jeśli chodzi o sam element, rzecz jasna. Kaczorowska zeszła z boiska, przynajmniej tak zrozumiałam z wypowiedzi komentatorów w drugim (?) secie (zaczynała mecz w szóstce). Kinga miała dobre wejścia, ale wiadomo - jedną zawodniczką meczu się nie wygra.
Pozostaje powiedzieć - jutro będzie lepiej. Dosłownie - nie tyczy się do pucharów tylko ligi, ale metaforycznie - chodzi o grę Skry i Jastrzębia. Obydwie drużyny zachowały szansę na FF (Jastrzębie wygrało 3:2 nad drużyną z Belgii, a Skra przegrała 2:3 z Zenitem Kazań), pozostaje nam cieszyć się z okazji do dwóch drużyn w Finale Czterech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz