środa, 2 marca 2011

Niekorzystne lustrzane odbicie.

Po wczorajszym meczu Jastrzębskiego Węgla cieszyliśmy się z wygranej. Po dzisiejszym meczu Skry smucimy się z powodu porażki. Taki jest sport. Raz się jest na górze, a raz na dole. Dzisiaj przyszedł moment na ten dół. Po bardzo dobrym pierwszym secie Bełchatowianie jakby opadli z sił, utracili koncentrację i pozwolili się rozegrać Rosjanom. Drugi set grany był na przewagi, ale powinien się zakończyć wcześniej. Płomyk nadziei pozostał po 2 błędach sędziów, gdzie zadecydowali na korzyść gospodarzy. W kolejnym secie znów z dobrej strony pokazali się nasi zawodnicy i przy dużej ilości błędów w zagrywce, wykorzystując swoją dobrą grę na siatce potrafili ograć Zenit. Wydawać by się mogło, że teraz już będzie łatwo. Nic bardziej mylnego. Chwilowy brak koncentracji przekreślił szanse na wygraną 3:1. Trzeba było jakoś dograć tego seta i walczyć w tie-breaku, ale podcięte skrzydła tak szybko nie odrastają. Bełchatowianie wyszli na boisko bez wiary we własne możliwości. Popełniali kolejne błędy i oddalali się od zwycięstwa. Ostatecznie mecz zakończył się z sukcesem Zenitu Kazań 15:8. Za tydzień rewanż w Rosji. Na pewno nie będzie łatwo wygrać meczu i jeszcze tego złotego seta, ale trzeba wierzyć i walczyć. Nie ma rzeczy niemożliwych.

Pierwszy krok do awansu do Final Four postawili Jastrzębianie. Po przegranym w fatalnym stylu pierwszym secie odwrócili na własną korzyść losy spotkania. Nie grając rewelacyjnie potrafili wychodzić z opresji i wygrywać kolejne akcje. W tie-breaku pokazali całkowitą dominację. Był to set zupełnie inny od poprzednich. Nasi zawodnicy wyszli na boisko i robili to, co chcieli. Zupełnie tak jakby po drugiej stronie siatki stał zespół z dużo niższej półki. W bardzo ładnym stylu wygrali piątego seta 15:7 i całe spotkanie 3:2. Bardzo dobrym zmiennikiem okazał się Mitja Gasparini, godnie zastępując Igora Youdina i wnosząc do zespołu porządną dawkę energii.

1 komentarz:

  1. Wy mnie zawsze uprzedzicie z postem ; )
    Co do meczów - gratuluję Jastrzębskiemu, to oczywiste. Mecz Skry był piękny, prawdziwa siatkówka. Niestety skończył się przegraną, ale nie stoimy na straconej pozycji. Już kilka razy w tym sezonie okazało się, że złote sety to nasza mocna strona. Także trzymam kciuki za rewanże!

    OdpowiedzUsuń